Forum www.autostarogard.fora.pl Strona Główna www.autostarogard.fora.pl
Automobil Klub Starogard
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Humorów wiele po raz pierwszy!

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.autostarogard.fora.pl Strona Główna -> Humor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mkonkek
kierowca kat B



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:09, 19 Lip 2009    Temat postu: Humorów wiele po raz pierwszy!

W wiejskiej chacie rozespany chłop mówi do żony:
- Maryśka, albo żeś się odkryła, albo żeś obory nie domknęła...

--------------------------------------------------------------------------
Maryna zaniepokojona dziwnymi odgłosami dochodzącymi od sąsiada, pyta:
- Co się u was dzieje, kumie?
- Nic. To tylko teściowa śpiewa wnukom kołysanki.
- Chwała Bogu! Już myślałam, że świnia wam zdycha.

--------------------------------------------------------------------------

Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi:
- Czy ty wiesz Kaźmirz, że moja świnia mówi po francusku?
- Chyba jesteś pijany, albo zwariowałeś!
- Nie wierzysz? To założymy się!
Sąsiedzi poszli do chlewu do świni mówiącej po francusku. Jej właściciel pyta:
- Niucha, a umiesz ty mówić po francusku?
Świnia nic. Wtedy chłop ją kopnął, a świnia:
- Łi, łi, łi!

--------------------------------------------------------------------------

Kazik widzi Jędrka zbijającego z desek pudła różnej wielkości:
- A po kiego to robisz?
- A bo syn pisał z miasta, że złapał syfilisa, a ja nie wiem jakie to duże.

--------------------------------------------------------------------------

- Jagusia! - krzyczy gospodyni. - Dałaś Burkowi?
- Nie, oborowemu!

--------------------------------------------------------------------------

- Jak masz na imię??
- Joanna.
- Jo Andrzej, tyż ze wsi.

--------------------------------------------------------------------------

Pewien sołtys mówił co drugie słowo "k****". Za miesiąc miął jechać na spotkanie z ministrem rolnictwa i przyswajał sobie przez ten miesiąc, ze zamiast "k****" będzie mówił "żaba". Wchodząc do gabinetu ministra potknął się o dywan mówiąc:
- O, żaba!
Minister wstaje zza biurka i mówi:
- A skąd się ta k**** tu wzięła?

--------------------------------------------------------------------------

- Babo, gdzie jest twój maź?
- Poszedł karmić świnie, ale rozpoznacie go łatwo, bo jest w kapeluszu.

--------------------------------------------------------------------------

Program otwarcia pewnej wystawy rolniczej przedstawiał się tak:
godz. 11:00 - przyjazd nierogacizny i bydła nierogatego.
godz. 12:00 - przybycie zaproszonych gości.
godz. 13:00 - wspólny obiad.

--------------------------------------------------------------------------

Agroturysta kazał na swoje urodziny zabić świnię. Chłop tłumaczy mu:
- Niestety, nie możemy zabić, bo się prosi.
- Choćby się i na kolanach prosiła - macie ją zabić!


--------------------------------------------------------------------------

Chłop wyhodował dwutonowe jabłko. Wsadził na wóz i zawiózł na targ. Niestety nie ma na nie chętnych. Wreszcie pod wieczór podchodzi facet i pyta:
- To pana jabłko?
- No!
- To cofnij pan wozem bo mi robak konia wpierdolił!

--------------------------------------------------------------------------

Jędrek po raz pierwszy wyjechał ze swoją Jagną nad morze. Wchodzi na plażę i mówi do żony:
- k****, Jagna, patrz ile tej wody!
- k****, Jagna, patrz jakie piękne drzewa!
- O k**** patrz ile tu ludzisków!
Podchodzi jakiś kmiotek:
- Pan to chyba ze wsi?
- Tak, a skąd pan poznał?
- No po tej k****.
- Widzisz, k****, Jagna, na tobie to się każdy pozna, nawet taki, k****, kmiotek.

--------------------------------------------------------------------------

Do Antka przyjechała ekipa telewizyjna, żeby zapytać go, jak doszedł do tak wysokiej wydajności mleka od krowy.
- Ja tam nic nie wiem - mówi Antek. - Krowami, to się moja Jaguś zajmuje.
- Zawołajcie ją gospodarzu, zrobimy z nią małe interwiew.
- Jagna, chodź tu.
- Czego?
- Panowie z TV chcą ci zrobić interwju.
- Co to takiego?
- Nie wiem, ale lepiej się podmyj.

--------------------------------------------------------------------------

Chłop był w Zoo.. Po powrocie opowiada kumplowi, co tam widział.
- Widziałem zebrę.
- A jak ona wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- to wygląda jak koń, tylko jest w biało-czarne pasy.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem żyrafę.
- A jak ona wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- to wygląda jak koń, tylko ma dlugaśną szyje.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem hipopotama.
- A jak on wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- to wygląda jak koń, tylko gruby, ma kroki nóżki, szeroki pysk i w wodzie siedzi.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem węza.
- A jak on wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- Ten wąż ni chuja do konia nie podobny.

--------------------------------------------------------------------------

Do zasłużonego pracownika PGR-u przychodzi pani redaktor z TV:
- Naczelny zaproponował mi, abym przeprowadza z panem, jako przodownikiem tego PGR-u, wywiad w TV. - mówi ona.
- Och, nie wiem czy se poradze... – gada rolnik.
- Nie ma problemu, wystarczy że poprawi pan odpowiednio wypowiedź w momencie gdy ja chrząknę porozumiewawczo. Może zawyżyłby tak niektóre normy??? - sugeruje pani redaktor.
Ostatecznie rolnik zgadza się. Po paru dniach spotykają się w programie.
- Oto przedstawiam Państwu najbardziej zasłużonego pracownika PGR-u w Klewkach.
Rozpoczyna się wywiad:
- Panie Józefie, jak tam wyglądały zbiory w tym miesiącu?
- O, w tym miesiącu około 25 ton buraków...
- Hrmmm... - wtrąca znacząco pani redaktor.
Rolnik orientuje i w sytuacji:
-...oczywiście tygodniowo! To jaki 100 ton na miesiąc
- To doskonale! A jak tam rodzina? Pewnie ma pan liczna rodzinę?
- Jedno dziecko...
- Hrmmm...
-... oczywiście na rok mi Jagna rodzi. Już mamy ósemkę.
- Jakże wspaniała rodzina! A jakie ma pan hobby?
- Słucham?
- No, zainteresowania, konik...
- Czternaście centymetrów...
- Hmmmmm????
-...oczywiście w zwisie, bo jak stanie to pół metra

--------------------------------------------------------------------------

Wczesnym rankiem przychodzi do obory rolnik, mocno zmęczony po całonocnej libacji. Stawia wiaderko i zaczyna doić krowę. Po jakimś czasie krowa pyta:
- Piło się wczoraj?
- Troszkę się wypiło.
- Boli główka dzisiaj, nieprawdaż?
- Oj, jak boli - mówi rolnik.
- I doić ciężko?
- No tak!
- No dobra, to złap za cycuszki a ja poskaczę.

--------------------------------------------------------------------------

"No to po małym" - powiedział rolnik wyciągając jaja z sieczkarni.

--------------------------------------------------------------------------

Antek kupuje na targu konia.
- Ile pan chce za niego?
- Tysiąc złotych.
- Przecież on jest ślepy!
- Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy!
Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi:
- Mówiłem, że jest ślepy!
- Może i ślepy, ale jaki odważny!

--------------------------------------------------------------------------

W Wielkanoc chłop wchodzi do stodoły i mówi do krowy:
- Mućka, powiedz coś!
- Nic z tego! Ja mówię tylko w Wigilię.

--------------------------------------------------------------------------

Kombajnista z PGR-u zalecał się do bab. Chłopi się zbuntowali i w wiejskiej świetlicy postanowili zrobił zebranie w celu omówienia paru kwestii. Szemrali przez parę godzin, w końcu kowal podnosi rękę. Sołtys udzielił mu głosu. Kowal wstał i mówi:
- Wpierdolić kombajniście!!!
Sołtys na to:
- Wiesz kowalu, to nie jest dobry pomyśl, bo wprawdzie kombajnista nie płaci podatków, ale mamy tylko jednego kombajnistę i jest on potrzebny.
Po paru godzinach obrad kowal znowu prosi o glos i przedstawi kolejną propozycję:
- Wpierdolić traktorzyście - mamy ich dwóch.

--------------------------------------------------------------------------

Chłopak z miasta ożenił się z dziewczyną ze wsi, lecz bardzo wstydził się jej wiejskiej wymowy. Postanowił wysłać ją do Ameryki, aby tam nabyła manier, a przede wszystkim nauczyła się po "miejsku" mówić.
Po kilku tygodniach dziewczyna wraca. Wychodzi z samolotu i woła do męża:
- Heloł bejbi! Heloł bejbi!
- O, proszę, jak ładnie! - myśli mąż.
A ona krzyczy dalej:
- Heloł bejbi! Juści jezdem nazad!

--------------------------------------------------------------------------

W gospodzie przy butelce wódki spotykają się dwaj chłopi. Jeden mówi:
- Mój koń jest bardzo mądry.
- Dlaczego? - pyta drugi.
- Gdy gadam: "Idziesz, czy nie?", to on idzie, albo nie.

--------------------------------------------------------------------------

Syn Józka wrócił z wojska, więc Józek zaczął szukać mu kandydatki na żonę. Poszedł do sąsiedniej wsi, a gdy wrócił, oznajmia synowi:
- Znalazłem ci narzeczoną.
- Ładna?
- Jeszcze jak! Żebyś ty widział, jak szybko potrafi widłami słomę zrzucić z furmanki!

--------------------------------------------------------------------------

Pewnego razu sołtys spogląda na ręce Witka i pyta:
- Gdzieś stracił palce u prawej ręki?
- A no ze dwa roki temu włożyłem rękę koniowi do pyska, żeby zobaczyć ile ma zębów. Wtedy koń zamknął pysk, żeby zobaczyć ile ja mam palców.

--------------------------------------------------------------------------

Jechał chłop wozem i uderzył konia batem. Koń odwraca łeb i mówi:
- Jak mnie jeszcze raz uderzysz, to ci tak z kopa oddam, że się w lustrze nie poznasz!
Chłop zdziwiony:
- Pierwszy raz w życiu słyszę - żeby koń mówił!
- Ja też - przytaknął siedzący obok chłopa pies.

--------------------------------------------------------------------------

Środek lata, południe, skwar. Droga jedzie wóz, ciągnięty przez konia. Na wozie gospodarz, obok biegnie pies gospodarza.
- Co za upal! - wzdycha głośno gospodarz.
- Okropny! - zgadza się pies.
- O rety! - dziwi się gospodarz. - Do dziś nie wiedziałem, ze umiesz mówić!
- Ja tez nie wiedziałem! - dodaje koń.

--------------------------------------------------------------------------

Przychodzi gospodarz do domu i mówi:
- Słuchaj matka!!! Dokupiłem dzisiaj 10 hektarów ziemi.
- Wiem.
- A skąd wiesz????
- Nasz koń się za stodołą powiesił.

--------------------------------------------------------------------------

W sobotę Jędrek przychodzi do proboszcza i mówi:
- Chcę jutro wziąć ślub z Kaśką.
- Jutro? To niemożliwe, za mało czasu na przygotowanie!
- Wszystko mi jedno, czy ksiądz proboszcz da mi ślub, czy nie. Ja i tak w poniedziałek zaczynam!

--------------------------------------------------------------------------

W gospodzie Jasiek pije z kumplami wódkę. W pewnej chwili pierdnął! Wie, że to nie wypada, więc wstaje i mówi:
- Wyjdę na chwilę na dwór, bo mi od tego siedzenia noga zdrętwiała.
- No, no - przytakują kumple. - Aż se musiała od tego siedzenia pierdnąć!

--------------------------------------------------------------------------

Przychodzi murzyn do warzywniaka i pokazuje na banany.
- Co to jest? - pyta
- To są banany - odpowiada sprzedawca
- U nas to są taaaaaakie banany!!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada, a on na to że u nas to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko wkurwiony patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta się.
- Co to jest? I pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn wyśmiewa go i pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta się.
- Co to jest?
A sprzedawca na to:
- A to jest polski, pie******y, zielony groszek!

--------------------------------------------------------------------------

Przy wódce w gospodzie trzej chłopi przechwalają się:
- Ja - mówi pierwszy - wyhodowałem w tym roku wielkie jabłka. Każde ważyło kilogram!
- Moje jabłka - mówi drugi - były większe. Miały po dwa kilogramy!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Ja wyhodowałem takie jabłko, że jak wiozłem je furą na jarmark, to wyszedł z niego robal i zżarł mi konia!

--------------------------------------------------------------------------

Antek poszedł nad rzekę łowić ryby. Rozpalił ognisko i już miał zarzucić wędkę, gdy zauważył kurę idącą w jego stronę. Nie namyślając złapał ją, oskubał, upiekł i zjadł.
Nagle patrzy: drogą biegnie sąsiadka i woła:
- Antek, nie widziałeś mojej kury?
Antek spogląda na pióra leżące u jego stóp i mówi:
- Rozebrała się i popłynęła na drugą stronę rzeki!

--------------------------------------------------------------------------

Ogłoszenie z gazety
Sprzedam maciorę, 16 świniaków i traktor – mało używane.

--------------------------------------------------------------------------

Kuzyn z miasta odwiedza bardzo zaniedbane gospodarstwo rolne Antka.
- Nic na tej ziemi nie rośnie?
- A no nic - wzdycha Antek.
- A jakby tak zasiać kukurydzę?
- Aaa... jakby zasiać, to by urosła.

--------------------------------------------------------------------------

Janek z sąsiadem postanowili zważyć świnię. Ponieważ nie mieli wagi ani odważników, na duży kamień położyli długą deskę. Na jedną stronę deski wprowadzili zwierzę, a na drugą zaczęli kłaść kamienie, aż do uzyskania równowagi. Gdy im się to udało, Janek gada zadowolony:
- W porządku! Teraz tylko trzeba zgadnąć, ile ważą te kamienie!

--------------------------------------------------------------------------

Marian mieszkał na kompletnym odludziu, o kilka kilometrów od najbliższej wsi. Pewnego razu postanowił zrobić wywiercić dziurę w ścianie. Ale nie miał wiertarki, wybrał się wiec po nią do swojego najbliższego sąsiada. Dzielił go od niego szmat drogi, więc zaczął po drodze kombinować, jak to będzie gdy już dojdzie.
- Ja powiem "cześć" a on się zapyta co mnie sprowadza. Więc powiem, że chcem pożyczyć sekator. On się pewnie zapyta, po co mi wiertarka. Wiec ja mu powiem, że to nie jego sprawa. No to on powie, że jak sekator jest jego to chce wiedzieć po co go pożyczam. Wiec ja jemu powiem...
No i Marian pokłócił się sam z sobą. Gdy dotarł do wsi, to aż się gotował ze złości. Załomotał pięścią w drzwi. Sąsiad otworzył.
- O, cześć stary! Co cię sprowadza?
- W d*** MAM TWOJĄ WIERTARKĘ!!! - wrzasnął Marian i zawrócił do domu.

--------------------------------------------------------------------------

Była niezła burza i facetowi zerwało blachę z dachu. Trochę ja pogięło, przy okazji wiec zabrał to do mechanika żeby wyprostował. Po dwóch dniach mechanik dzwoni do niego:
- Panie, nie mam pojęcia co pan z tym samochodem zrobił, ale za tydzień będzie do odebrania...

--------------------------------------------------------------------------

Kukułeczka kuka
mózgu Jędrka szuka
Oj pomóż jej Boże
bo znaleźć nie może

--------------------------------------------------------------------------

Jedzie gościu autem i zauważa, że stary wóz z sianem leży w rowie. Wysiada i widzi płaczącego dzieciaka. - Co ci się stało? – pyta.
- Jechałem i ... no wóz się wypieprzył i wpadł do rowu – dzieciak odpowiada - Ojciec mnie zabije – mówi i nadal płacze.
- Nie płacz, pomogę ci wyciągnąć wóz, i ojciec cię nie ukarze.
Dzieciak płacząc jeszcze bardziej: Kiedy tatulek pod wozem leży!!

--------------------------------------------------------------------------

Babina miała jedną krowę. No to pomyślała, że najwyższy czas, żeby krowa miała cielaka! Więc zamówiła inseminatora (dla niekumatych - kogoś do sztucznego zapłodnienia).
Przyszedł inseminator, obejrzał sobie krowę i powiedział do babci:
- Proszę przynieść mi miednicę, dzbanek z ciepłą wodą, mydło i ręcznik.
Babina przyniosła wszystko.
Nagle inseminator patrzy, a babina idzie z wieszakiem.
- Po co babciu niesiesz ten wieszak?!
- Żeby miał se pan gdzie spodnie powiesić!

--------------------------------------------------------------------------

Pewien biznesmen chciał kupić dom na wsi. Znalazł piękną okolicę, nad jeziorem, niedaleko lasu. Obawiał jednak się, że będzie tam dużo komarów. Zapytał więc o komary chłopa z pobliskiej chałupy:
- To nie jest problem. My sadzamy teściową naszą przed drzwiami, posmarujemy jej twarz miodem i wtedy wszystkie komary lecą do niej.
Biznesmena to zgorszyło:
- Na miłość Boską! Przecież ona się zadrapie do samej krwi!
- Nie, nie da rady - jest sparaliżowana!

--------------------------------------------------------------------------

Stoją dwie krowy na łące i gadają:
- Słyszałaś o tej chorobie?
- Słyszałam!
- Szaleją krowy, co?
- Oj, szaleją jak jasna cholera!
- Dobrze, że nam pingwinom to nie grozi..

--------------------------------------------------------------------------

Agroturyści oglądają miejsce, w którym maja zamieszkać. Turysta pyta chłopa:
- Ile za ten chlew?
- 5 zł od jednej świni.

--------------------------------------------------------------------------

Do chłopa przychodzi chłopak z dziewczyną i chcą wynająć jakiś pokój na noc. Chłop na początku nie chce, mówi że miejsca już nie ma i w ogóle, ale w końcu zgadza się ulokować ich na strychu.
Wieczorem przychodzi spytać czy aby nie są głodni, a oni mu ze strychu:
- Nie baco, my żywimy się owocami miłości.
A chłop na to:
- No dobra, dobra, ino tych skórek nie rzucajcie na podwórko, co by mi się gęsi nie podławiły.

--------------------------------------------------------------------------

Dziewczyna wypytuje chłopaka na pierwszej randce.
- Józek, a masz jakieś nałogi?
- Ależ skąd!
- A masz jakieś hobby?
- Tak, lubię roślinki
- A jakie?
- Chmiel, tytoń, konopie...

--------------------------------------------------------------------------

Przychodzi Antoś do remizy i mówi do swoich kolegów:
- Byłem u dziewczyny...
- I co, i co???
- Waliłem caaaaaałą noc!!
- Łooo!!!!!!
- ...i nikt nie otworzył...

--------------------------------------------------------------------------

Jedzie chłop furmanką z sianem koło autostrady. Nagle wyprzedza go motocyklista bez głowy. Jedzie jeszcze kawałek i znowu wyprzedza go motocyklista bez głowy. Powtarza się to parę razy, aż w końcu chłop woła do baby:
- Zośka! Weź no, wrzuć kosę gdzieś na górę...

--------------------------------------------------------------------------

Na budynku PGR-owego bufetu napisano: "Bufet nieczynny z powodu choroby obsługi. Bufetowa daje od tyłu"

--------------------------------------------------------------------------

Młody farmer, właściciel jałówki gotowej do zapłodnienia, umówił się z młodą i ponętną właścicielką sąsiedniej farmy, w której było kilka byków, że przyjedzie ze swoją krową, by doprowadzić do skrzyżowania zwierząt. Kiedy oboje obserwowali kopulujące zwierzęta, farmer poczuł nagły przypływ podniecenia. Przysunął się do młodej farmerki i czule szepnął jej do ucha:
- Nie miałbym nie przeciwko, żeby też to zrobić.
Ona na to: - To do dzieła, przecież to twoja jałówka.

--------------------------------------------------------------------------

Jasiek, już dorastający młodzieniec, zaczyna się interesować koleżankami. Ale ma jeden mały problem: jego oddech nie jest najświeższy. Nawet zjedzenie pasty do zębów i psiknięcie perfum nie pomaga - pachnie mu z gęby jakby gówno zjadł...
A nie jest to łatwo z takim oddechem zarwać jakąś laskę. Biedny Jasiu chodzi sobie i się pyta wszędzie o cudowne recepty, ale nic nie działa. W końcu poszedł do tatusia i się pyta:
- Tata, co ja mam biedny począć? Śmierdzi mi z buzi jak z klopa dworcowego, a ja bym chciał mieć dziewczynę. Przecież ładny jestem, inteligentny, i w ogóle...
- Wiesz synku, jak byłem w twoim wieku też miałem ten problem. Lekarz przepisał mi wtedy takie specjalne krople, które zabijają nieprzyjemne zapachy w oka mgnieniu, i zamieniają je w ładny zapach lasu. Chyba mam jeszcze trochę.
I Jasiu wlał sobie kropelki no i poszedł na polowanie. Spotkał sympatyczną dziewczynkę, a że nie ma specjalnych szpetności fizycznych ani specjalnie chamskiego zachowania, w swojej obcisłej koszulce zaznaczającej jego umięśnienie i z jego grzywką wycyzelowaną na glans szybko zakręcił dziewczynkę i zaprosił na piwo.
Siedzą tak sobie w kawiarni, rozmawiają, wszystko OK, ale tak się dziewczyna jakoś dziwnie patrzy, stara coś wyczuć, zbliża się do niego i wącha. Jasiu, dumny że nareszcie krople działają pyta się panienki, co ją tak interesuje.
A ona mu na to:
- Wiesz, taki masz ciekawy oddech. Dość nietypowy jest jego zapach.
- Podoba ci się? - pyta się rozochocony Jasiu zalotnie.
- Jest dość wyjątkowy, tak jakby się ktoś zesrał za sosną...

--------------------------------------------------------------------------

Pewien mieszczuch wybrał się na wczasy - na wieś. W niedzielę, nudziło mu się nieco, więc przeszedł się po wsi. Natknął się na gospodarstwo, w którym zobaczył w zagrodzie świnkę z drewnianą nogą.
Zaintrygowało go to do tego stopnia, że odszukał gospodarza i pyta:
- Gospodarzu a dlaczego ta świnka ma jedna nogę drewnianą?
- Aaa, ja panu zaraz wszystko opowiem jak to było. To było dwa lata temu. Nie! Trzy lata temu. U nas była powódź, wszystko zaczęło pływać, a myśmy spali. Ale świnka, świnka proszę pana wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagródkę, podpłynęła do chaty, obudziła nas i myśmy się uratowali, gdyby nie ona...
- Dobrze, dobrze, ale dlaczego ona ma nogę drewniana?
- Aaa, ja jeszcze nie skończyłem. Jak już mówiłem świnka przeskoczyła swoja zagródkę i wyciągnęła mnie spod palącej się belki. Ja wyciągnąłem rodzinę, inwentarz....
- No dobrze, ale dlaczego ta świnka ma nogę jedną drewnianą?
- Aaa, ja już panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba zeszłego lata. Nas napadli zbójcy. Związali nas, pieniędzy chcieli. A przecież my pieniędzy nie mamy. Ale świnka, świnka wiedziała co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagrodę, spłoszyła zbójców....
- Proooszę pana... Opowiada mi pan trzecią historię, a ja chciałem tylko wiedzieć dlaczego ona ma jedną nogę drewnianą?
- A pan by zjadł taką kochaną świnkę od razu????

--------------------------------------------------------------------------

Wchodzi chłop do stodoły i widzi pękniętą krowę. Załamał się, bo to jego jedyna krowa, wziął linę i się powiesił. Po jakimś czasie baba wchodzi do stodoły i patrzy, a tu krowa pęknięta, stary nie żyje, też się załamała, bo to jedyni żywiciele rodziny. Zauważyła w kącie widły i się na nie nadziała. Przychodzi syn do stodoły patrzy krowa pęknięta, starzy nie żyją, ale widzi, że pod ścianą stoi wędka, wziął wędkę i poszedł na ryby. Wyłowił złotą rybkę, która mówi:
- Jak mnie przelecisz 20 razy to spełnię twoje 3 życzenia.
Chłopak zgodził się, ale przy 14 razie nie wytrzymał i padł. Drugi syn wszedł do stodoły zobaczył to co jego brat, też wziął wędkę i poszedł na ryby. Wyłowił tę samą złotą rybkę która mówi:
- Jak mnie przelecisz 20 razy, to spełnię twoje 3 życzenia.
Na to chłopak:
- No dobra, ale dlaczego 20? Ja mogę 30, 40, 50, 80.
Na to zdziwiona rybka:
-A dasz tyle radę?
- Pewnie, tylko żebyś nie pękła jak krowa.

--------------------------------------------------------------------------

Mówi babcia do dziadka: -Idź zobacz stary czy w piwnicy nie ma jeszcze jednej flaszki koniaku.
Dziadek: - Przecież byłem w zeszłym tygodniu i nic nie znalazłem!!
Babcia: - No idź stary!!
Dziadek poszedł... Szuka, szuka, szuka i znajduje flachę caaałą zakurzoną, brudną. Przeciera etykietę i czyta "koniak" Uradowany idzie do góry i zaczynają z babcią pić. Po chwili nabrali ochotę na dziki sex. Zaczynają się kochać. Mija godzina, dwie, trzy...
W pewnym momencie babcia pada i pyta dziadka:
- Ty stary co tam było napisane na tej etykietce?
Dziadek mówi, że koniak. Babcia żeby się przekonać bierze butelkę w ręce. Dmucha, przeciera etykietkę i czyta: "Koń jak nie może, wlać dwie krople na wiadro wody.

--------------------------------------------------------------------------

W sadzie ktoś notorycznie wyżerał jabłka z drzew. Ogrodnik postanowił zaczaić się na złodzieja. Gdy w nocy coś zaczęło szeleścić w gałęziach, ogrodnik podkradł się do jabłonki i ujrzał na niej ciemną postać. Niewiele myśląc, złapał złodzieja za jaja i pyta:
- Gadaj, ktoś ty?!
Odpowiedziała cisza. ściska wiec mocniej:
- Gadaj, pókim dobry, kto? ty ?!
Dalej cisza... ścisnął z całej siły:
- Gadaj draniu, ktoś ty ?????!!!!!!!!!!
Zduszony głos wyjąkał:
- ....Józek..... nie...mo...wa.... ze wsi........

--------------------------------------------------------------------------

Dwóch chłopów jedzie furmanką. Pierwszy mówi:
- Zobacz, stary. Widzisz to drzewo w dolince? Pod nim po raz pierwszy uprawiałem seks.
- Jak było?
- No, cóż. Pospacerowaliśmy trochę, potem padliśmy na trawę i kochaliśmy się przez kilka godzin.
- Niesamowite.
- A gdzie tam. Nagle podniosłem głowę i zobaczyłem, że patrzy na nas jej matka.
- O, w mordę. I co powiedziała?
- No co miała powiedzieć? ,,Meee!''

--------------------------------------------------------------------------

Nad rzeka siedzi krowa i pali trawkę. Zadowolona, klimat i te sprawy.
Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.
- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...
- Jasne! Ciągnij macha bracie i poczuj się cool!
Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:
- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższa chwilę. Zresztą - wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod woda w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK.
Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te bóbr, co robisz?
- Aaaa, widzisz hipciu, fazuje sobie trochę...
- Daj trochę stuffu, ja też chce...
- Podpłyń na przeciwko do krowy. Ona ci da.
Hipopotam wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy :
- Bóbr k****, WYPUŚĆ POWIETRZE !!!

--------------------------------------------------------------------------


Kawały polityczne

--------------------------------------------------------------------------

Dwóch polskich rolników (Waldek i Józek) pojechali do UE zobaczyć jak tam żyją rolnicy.
Po miesiącu wraca tylko Waldek i sąsiedzi pytają:
-Waldek jak rolnikom w Unii Europejskiej się żyje?
-Super, Super - odpowiada Waldek.
-Widziałeś, że każdy rolnik w UE ma piękny dom i Mercedesa?
-Widziałem.
-A widziałeś, że każdy rolnik ma duże gospodarstwa i najnowocześniejsze maszyny?
-Widziałem.
-A widziałeś, że Ci rolnicy dostają dużo pieniędzy od Brukseli?
-Widziałem.
-A co się stało z twoim kolegą Józkiem? Czemu nie wrócił z tobą?
-A urzędnicy europejscy zamknęli go do wiezienia.
-ZA co?!?
-Za to, że tego nie widział.

--------------------------------------------------------------------------

Wizyta Leppera w szpitalu dla chorych psychicznie:
- Józku! Powiedz kto nas dzisiaj odwiedził? - pyta opiekunka.
Józek wbija wzrok w podłogę i milczy.
- A może ty Staszku nam powiesz? - próbuje dalej opiekunka.
Staszek zachowuje się podobnie, tylko że trochę się ślini.
- Jasiu - pokrywa zakłopotanie opiekunka - ty lubisz oglądać telewizję, powiedz nam kto to jest - wskazuje na Leppera.
Jasiu nie podnosząc wzroku z podłogi:
- Nowy?

--------------------------------------------------------------------------

Pani w liceum agituje młodzież:
- Ja to będę głosowała na tych wspaniałych kandydatów z Samoobrony. Kto jeszcze będzie na nich głosował?
Wszyscy podnoszą ręce do góry oprócz Jasia.
- A ty czemu nie podnosisz? - pyta się pani.
- No bo ja będę na Platformę głosował - mówi lekko przestraszony Jaś.
- Jak to? A czemu?
- No bo mój tata na nich będzie głosował, moja mama i mój brat. To ja też.
- Ale słuchaj - mówi pani. - To nie jest żaden powód! Pomyśl tylko... Jakby twoja mama była prostytutką, tatuś pijakiem, a brat złodziejem, to ty...
- To ja bym wtedy pewnie głosował na Samoobronę - odpowiada szybko chłopak....

--------------------------------------------------------------------------

Jedzie Chirac, Schroeder i Lepper pociągiem. Chirac wyrzuca przez okno bagietkę.
Lepper pyta: Po co jedzenie wyrzucasz?
Chirac: Nie przejmuj się - bagietek mamy u nas bardzo dużo!
Po chwili Schroeder wyrzuca butelki z piwem przez okno.
Lepper pyta: Po co wyrzucasz dobre piwo przez okno?
Schroeder: Bo piwa mamy u nas bardzo dużo.
Nagle Lepper chwyta po kolei Schroedera i Chiraca i wyrzuca ich przez okno, krzycząc za nimi:
- WAS EUROPAJACÓW TEŻ MAMY ZA DUŻO!!!

--------------------------------------------------------------------------

Dziś Polska stoi nad przepaścią.............. ale dzięki Unii Europejskiej zrobimy krok naprzód!!!

--------------------------------------------------------------------------

Lepper to prawdziwy patriota. - Ma białe włosy i czerwony ryj...

--------------------------------------------------------------------------

Gdyby kłamstwo miało krótkie nogi, to Lepper i spółka już dawno by deptali sobie po jajach!

--------------------------------------------------------------------------

Andrzej Lepper i jego kierowca jeździli przez wiele dni po Polsce. Pewnej nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania. Lepper widząc co się stało, kazał kierowcy iść wytłumaczyć wszystko rolnikowi i powiedzieć, że wszelkie straty zrekompensuje. Kierowca wrócił dopiero po godzinie z cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Lepper.
- No cóż, rolnik dał mi wino, jego żona obiad, a ich 19 letnia córka, chwile niezapomnianej i szalonej rozkoszy.
- Cóżeś ty im powiedział?
- Że jestem kierowcą Andrzeja Leppera i właśnie zabiłem świnię.

--------------------------------------------------------------------------

Na konferencji prasowej dziennikarka do Leppera:
- Fama mówi, ze używa Pan słów, których znaczenia pan mnie zna.
Na to Andrzej:
- Niech pani powie tej Famie, ze może mnie pocałować w d*** i vice versa.

--------------------------------------------------------------------------

W sejmowym barze podawany jest nowy drink: nazywa się "Blokada mózgu" i składa się ze szklanki wódki do której wpakowany jest kawałek surowego buraka.

--------------------------------------------------------------------------

Wchodzi Lepper do gabinetu ministra Kalinowskiego, który Samoobrona wzięła brawurowym szturmem na gołe klaty i się rozgląda.... Od razu zauważył gniazdko prądu 220V, takie zwykłe, bez bolca... Lepper każe swoim przybocznym z walecznego, gwardyjskiego baonu z Bartoszyc przyprowadzić pojmanego, obitego i skrępowanego Kalinowskiego i pyta go gniewnie, wskazując na gniazdko: „Dlaczego ktoś w tej ścianie zamurował świnię?!”

--------------------------------------------------------------------------

Co robi Lepper, żeby zadzwonić z komórki? Zamyka drzwi na skobel i macha dzwonkiem.

--------------------------------------------------------------------------

Co zrobił Lepper po wysypaniu zboża na tory? Zamyślił się po raz pierwszy w życiu. A co było potem? Tak mu się to spodobało, że jeszcze raz się zamyślił.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper woli solarium od Słońca? Bo Słońce jest dla niego za daleko. A poza tym, Słońce zachodzi na Zachodzie, a Zachód jest podejrzany.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper poi swojego konia „Red Bullem”? Bo zawsze marzył o tym, żeby mieć pegaza.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper traktuje Niemców podejrzliwie? Bo, gdy raz chciał wziąć udział w demonstracji niemieckich rolników w Berlinie, niechcący wziął udział w „Love Parade”.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper uparcie twierdzi, że jego ulubioną przynętą na ryby jest butelka piwa? Bo Lepper lubi łowić „na Żywca”.

--------------------------------------------------------------------------

Jaka jest ulubiona dyscyplina sportowa Leppera? Rzut epitetem.

--------------------------------------------------------------------------

Czy Lepper lubi operę? Tak, ale tylko mydlaną.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper zawsze przynosi piłkę na giełdę owocowo-warzywną? Bo lubi grać na giełdzie.

--------------------------------------------------------------------------

Jakie hasło wywiesił Lepper w swoim solarium? „Better dead than red!”

--------------------------------------------------------------------------

Kiedy Lepper do konsumpcji jajek używa najpierw młotka? Gdy konsumuje jajka na twardo.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper ma 3 kombajny? Bo gdy sprzedawca mu powiedział, że kombajn zaoszczędzi mu wiele pracy w polu, od razu wziął 3.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper zniechęcił się do kosiarek mechanicznych? Bo już wiele razy próbował kosiarkę postawić na sztorc i nigdy mu nie wyszło.

--------------------------------------------------------------------------

Rozmawia dwóch zwolenników Samoobrony:
- Może zapalimy?
- Nie widzę żadnego budynku rządowego w pobliżu.

--------------------------------------------------------------------------

Czy po tym, jak mu nie wyszła zadyma z 25 czerwca 2002 r., Lepper ma jakiś pomysł? Wreszcie tak! Chce wziąć udział w reklamie opalania się. Już nawet przeprowadził próby – jedną połowę twarzy opalił w solarium, a drugą – samoopalaczem.

--------------------------------------------------------------------------

Lepper wzywa wróżkę:
- W nocy śniły mi się ziemniaki. Co to znaczy?
- To znaczy, że was na jesieni wykopią albo na wiosnę posadzą.

--------------------------------------------------------------------------

Przychodzi Lepper do solarium i mówi do obsługującej blondynki: ”Chcę się opalić na kolor kawy z mlekiem!” Na to blondynka odpowiada: „Z cukrem, czy bez?” A Lepper na to: „Niech będzie półtorej łyżeczki!”

--------------------------------------------------------------------------

Nauczycielka zadała dzieciom wypracowanie pt. "Co mój tata robi po pracy?".
Pisze Jaś, syn posła Samoobrony.
"Tato po pracy zawsze bierze gazetę i idzie do ubikacji. Chyba będzie srać, bo czytać przecież nie umie..."

--------------------------------------------------------------------------
Dlaczego Lepper kupił sobie dużą lodówkę? Żeby kolejny bałwan, którego zimą ulepi już mu się nie stopił.

--------------------------------------------------------------------------

Czego Lepper chciał się nauczyć w szkółce leśnej, do której wybrał się z zapakowanym tornistrem? Jodłowania.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper, zasiadając do obiadu, nagle ściągnął reformy i usiadł w talerzu z zupą? Bo dentysta kazał mu jeść drugą stroną.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper jest bardzo dumny z tego, że zbudował zamek z klocków LEGO w 2 dni? Bo na pudełku od klocków było napisane „od 5 lat”.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Leppera fascynują samochody? Bo tylko z samochodu widać jadący las.

--------------------------------------------------------------------------

Z jakiego przedziału cenowego Lepper najchętniej dobiera sobie garderobę? Od 30 do 40 zł za kilogram.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego cały ekran telewizora Leppera jest niebieski? Bo Lepper przygarnął tyle „kropków”, ile tylko mógł.

--------------------------------------------------------------------------

Dokąd Lepper najchętniej jeździ na grzyby? Do łaźni publicznej.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper nie lubi chodzić w klapkach – nawet tych, które mają nakładkę do masażu stóp? Bo jak się ma klapki na oczach, to nie widać, dokąd się idzie, no i ręce drętwieją – od trzymania klapek na oczach...

--------------------------------------------------------------------------

Jak Lepper spędził Sylwestra? Z dachu swojej obory – maczugą, a ze stogu siana – widłami.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper kupił karton Viagry?.... - Bo chciał zerżnąć 20 hektarów pszenicy.

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper zamierza tysiąckrotnie zwiększyć składki na Samoobronę? - Będzie zbierał na blokadę drogi mlecznej.

--------------------------------------------------------------------------

Czym się różni poseł Samoobrony od żaby? - Poseł nie kuma.

--------------------------------------------------------------------------

Do salonu tatuażu przyszła kobitka i poprosiła o wytatuowanie Elvisa na lewym udzie. Artysta wziął się do roboty i po skończeniu pyta się klientkę czy jest zadowolona?
-Nie, nie jestem! - krzyczy klientka - To nawet nie przypomina Elvisa!
Więc artysta przeprosił ją i powiedział, że zrobi lepszy tatuaż na drugiej nodze. Po skończeniu znowu pyta ją o opinię.
-To już przesada! Nie dość, że nie przypomina Elvisa, to jest taki sam jak ten na drugiej nodze! - piekli się klientka.
Artysta zdenerwował się i spytał ją czy zechce posłuchać opinii osoby postronnej. Klientka zgodziła się i artysta zabrał pierwszą lepszą osobę sprzed sklepu do salonu. Okazał się nią być jakiś pijaczek. Więc artysta przytrzymał go prosto i spytał czy wie, kto jest na tych tatuażach. Pijaczek zmrużył jedno oko, potem zmrużył drugie i powiedział:
-Nie wiem, kto jest na nogach, ale po środku to na pewno Lepper.

--------------------------------------------------------------------------

Wchodzi Lepper do gabinetu ministra, cały w zlocie, opalenizna śródziemnomorska, drogi zegarek, jeszcze droższy garnitur, a sekretarka ministra:
- Panie przewodniczący, zaraz ma pan spotkanie z ministrem, a pan z brudnymi paznokciami.
- O k****, znowu się w nocy drapałem po d***.

--------------------------------------------------------------------------

Wchodzi Andrzej Lepper do księgarni. A ekspedientka pyta:
- Co, deszcz pada???

--------------------------------------------------------------------------

Zatrzymuje się samochód na sejmowym parkingu. Wychodzi facet. Podchodzi ochroniarz.
-Co pan tu parkuje?! Nie wolno!
-Dlaczego?!!
-Tu kurna sejm....tylko ministrowie, politycy, posłowie.
-Nie szkodzi włączyłem alarm.

--------------------------------------------------------------------------

George W. Bush i Tony Blair mają lunch w Białym Domu.
Jeden z ważnych gości podchodzi do nich i pyta o czym rozmawiają.
- Robimy plan Trzeciej Wojny Światowej.
- O, to ciekawe, a jakie są plany? - pyta gość.
- Zamierzamy zabić 14 milionów Muzułmanów i jednego dentystę!
Gość wygląda na zdezorientowanego:
- Jednego dentystę? Czemu chcecie zabić dentystę?
Blair klepie Busha po plecach mówiąc:
- A nie mówiłem? Nikt nie będzie pytał o Muzułmanów!!!

--------------------------------------------------------------------------


Trzej polscy chirurdzy chwalą się swoimi osiągnięciami. Pierwszy mówi:
- Niedawno przywieźli do mnie faceta z obciętą ręką. Przyszyłem ją i teraz jest wspaniałym pianistą!
- Mojego pacjenta - mówi drugi - przywieziono z obciętą nogą. Przyszyłem mu ją i po roku wygrał maraton w Nowym Jorku!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Byłem świadkiem strasznego wypadku, po którym na jezdni został tylko koński zad, gumiaki i ryj świni. Obecnie efekt mojej pracy to przewodniczący Samoobrony.

--------------------------------------------------------------------------

- Co by było, gdyby nagle zwolenników Samoobrony przenieść na Grenlandię?
- W obu krajach natychmiast podniósłby się współczynnik inteligencji.

--------------------------------------------------------------------------

- Jakie są polskie drogi do kapitalizmu? - pyta dziennikarz Balcerowicza.
- Drogi węgiel, drogi gaz, drogi prąd...

--------------------------------------------------------------------------

Miejsce: brama do niebios
Występują: Einstein, Picasso, Lepper i oczywiście św. Piotr
Einstein pojawia się przy bramie. Św. Piotr stwierdza:
- Hmm.. Wyglądasz jak Einstein, ale czy naprawdę nim jesteś?
Nawet nie wiesz jak rożnych metod ludzie próbują, żeby się tu prześlizgnąć.
- Mogę prosić kawałek kredy i tablice?
Św. Piotr pstryknął palcami, pojawiła się tablica i kreda. Einstein zaczął objaśniać zasady matematyki i fizyki, rysować na tablicy wykresy itp..
- Ok, wierze Ci, wchodź.
Następny był Picasso.
Scena się powtarza, Picasso prosi o to samo co Einstein. Otrzymuje tablice i kredę - paroma maźnięciami kredy tworzy piękny, surrealistyczny obraz
- Na pewno jesteś Picassem, wchodź!
Po jakimś czasie do nieba przychodzi Lepper.
- Picasso i Einstein udowodnili kim są. W jaki sposób Ty możesz udowodnić?
- A kto to Picasso i Einstein?

--------------------------------------------------------------------------

Kawał opowiedziany przez Krzysztofa Daukszewicza:
Ciocia posła Antoniego Macierewicza (posła Ligi Polskich Rodzin), zapytała pewnego razu Antoniego:
- A z jakiego ugrupowania startowałeś tym razem do Sejmu, Antosiu?
- Z Ligi Polskich Rodzin. Liga jest związana z ojcem Rydzykiem, ciociu.
- A wcześniej to byłeś związany z księdzem Jankowskim?
- Można tak powiedzieć, ciociu.
- A wszystko zaczynałeś pod skrzydłami Episkopatu?
- Tak, ciociu.
- To ty masz bardzo ciężkie życie, Antosiu.
- Dlaczego?
- Bo musiałeś aż trzy razy wiarę zmieniać.
- Czemu ciocia tak uważa?
- Bo Episkopat wierzy w Kościół, ksiądz Jankowski w bogactwo, a ojciec Rydzyk to wiara w siebie."

--------------------------------------------------------------------------

- Jak wybrać trzech najgłupszych posłów z Samoobrony?
- Poprzez losowanie.

--------------------------------------------------------------------------

Gdyby znaleźli u Gabriela Janowskiego sprzęt do pędzenia bimbru, to co by powiedział?
Że to jest zestaw reanimacyjny

--------------------------------------------------------------------------

Dlaczego Lepper nie może długo siedzieć w wiezieniu?
Bo wszyscy więźniowie zaczęliby strajkować.

--------------------------------------------------------------------------

Pojawiła się nowa jednostka w układzie SI - 1 Lepper
- Określa ona masę zboża wysypanego na tory, potrzebną do zatrzymania pociągu.

--------------------------------------------------------------------------

Minister Belka zwołuje konferencję prasową i mówi do zgromadzonych dziennikarzy:
- Mam dla was dwie wiadomości - jedną złą, drugą dobrą. Którą najpierw chcecie usłyszeć?
- Złą! - odpowiadają dziennikarze.
- No więc od przyszłego miesiąca podniesiemy wszystkim płace o 30 procent.
Przez minutę na sali trwają owacje, które przerywa roześmiany Belka:
- A teraz wiadomość dobra. Od tych płac trzeba będzie płacić 65 procent podatku!

--------------------------------------------------------------------------

Prezydent Kwaśniewski wizytuje kaczą fermę w Klewkach. Kaczki na jego widok mówią:
- Kwa, kwa, kwa...
Kwaśniewski pyta gospodarza:
- Czym karmicie te kaczki?
- Otrębami z wodą.
- No to dajcie im żreć lepiej, żeby moje nazwisko wymawiały w całości.

--------------------------------------------------------------------------

Jaka jest różnica między automatem telefonicznym a wyborami?
- W automacie najpierw płacisz, a potem wybierasz, a przy wyborach najpierw wybierasz, a płacisz później!

--------------------------------------------------------------------------

Do McDonaldsa przychodzi Lepper z kolegą. Podchodzą do kasy...
Sprzedawczyni pyta się ich - "Co podać ?"
Na to Lepper uroczyście oznajmia - "Dwa Wieśmaki"
Sprzedawczyni - "To widzę, ALE CO PODAĆ ?"

--------------------------------------------------------------------------

- Co to jest jaszczurka?
- Krokodyl, który przeżył pierwszy rok planu Balcerowicza.

--------------------------------------------------------------------------

Prawa Belki
1. Obywatel żyje po to, aby płacić podatki.
2. Prawo nie działa wstecz - z wyjątkiem prawa podatkowego.
3. Prawo podatkowe to zbiór pomyłek.
4. Państwo najlepiej wie, na co wydać pieniądze obywatela.
5. Stawki podatkowe powinny być mniejsze, ale muszą być większe.
6. Kto korzysta z dobrodziejstw ustawy podatkowej - grzeszy. (Nie dotyczy Urzędu Skarbowego i pracowników Ministerstwa Finansów).
7. Nie trzeba rewaloryzować wysokości progów podatkowych - przecież nie ma inflacji.
8. Przekazuj darowizny tylko najbardziej potrzebującym: pracownikom Urzędów Skarbowych.
9. W roku 2001 znieść całkowicie podatek dochodowy, wprowadzając w to miejsce VAT w wysokości 200 procent.

--------------------------------------------------------------------------

Przyjeżdża Kohl do Warszawy. Wałęsa oprowadza go po Warszawie i pokazuje zabytki. Kohl powtarza tylko:
- Ja gut, Ja gut.
Na to Wałęsa mówi do Mietka:
- Czego on tak chce tych jagód? Skocz i mu przynieś.
Mietek po chwili wraca. Daje Kohlowi jagody, które ten zjada i mówi:
- Danke.
Na to Wałęsa:
- Ooooo, co to to nie! Danki Ci nie dam.

--------------------------------------------------------------------------

- Czym się różni magister Kwaśniewski od ufoludków?
- Niektórzy już widzieli ufoludki, a dyplom Kwaśniewskiego jeszcze nikt.

--------------------------------------------------------------------------

Prezydent Wałęsa pojechał odwiedzić dawnych kolegów ze Stoczni Gdańskiej.
- Jak się czujecie chłopaki? - zażartował Wałęsa.
- Znakomicie - zażartowali stoczniowcy.

--------------------------------------------------------------------------

Na co u Kwaśniewskiego działa wódka? - Na golenie

--------------------------------------------------------------------------

Nauczycielka pyta ucznia:
- Jasiu, dlaczego napisałeś, że odległość geograficzna to rzecz względna?
- Bo kiedyś najbliższa droga do polskiego parlamentu wiodła przez Moskwę, a teraz przez Watykan.

--------------------------------------------------------------------------

- Jaki jest najkrótszy dowcip na świecie?
- Mgr Kwaśniewski.

--------------------------------------------------------------------------

- Dlaczego rząd Jaruzelskiego strzelał do robotników?
- Bo głównym celem rządu socjalistycznego był zawsze robotnik.

--------------------------------------------------------------------------

- Pod jakim hasłem prezydent Wałęsa prowadził swoją zwycięską kampanię wyborczą?
- "Nie chcem, ale muszem..."
- A pod jakim hasłem prowadził ostatnią?
- Chcem, ale nie mogem."

--------------------------------------------------------------------------

Obok uczestników wiecu wyborczego SLD przechodzi Buzek z Krzaklewskim. W pewnej chwili Krzaklewski podnosi rękę i woła:
- Gorące pozdrowienia! Gorące pozdrowienia!
- Dziękujemy - odpowiada tłum.
Po chwili Buzek pyta:
- Marian, od kiedy ty ich tak polubiłeś?
- Jurek, przecież nie będę krzyczał: "A żebyście się wszyscy w piekle smażyli!".

--------------------------------------------------------------------------

Żeby zwiększyć frekwencję na sali podczas obrad Sejmu, zaczęto na korytarz wypuszczać tygrysy. Jednak po pewnym czasie zdarzył się śmiertelny wypadek i tygrysy usunięto.
Tygrys robi wyrzuty drugiemu tygrysowi:
- Na co ci była ta sprzątaczka? Ja tydzień temu zjadłem czterech posłów Platformy i do tej pory tego nikt nie zauważył.

--------------------------------------------------------------------------

- Co zrobić, żeby każdej partii w Polsce podobała się nowa konstytucja?
- Dla każdej partii uchwalić po jednej konstytucji.

--------------------------------------------------------------------------

- Kiedy skończy się era Solidarności?
- Gdy Krzaklewski przyjdzie wraz ze stoczniowcami na ulicę Polanki i przeskoczy ogrodzenie, za którym stoi nowa willa Wałęsy.

--------------------------------------------------------------------------

Na szczycie G8 prezydent Rosji i USA założyli się, czyjego państwa osiągnięcia są lepsze. Przyjechał Putin do Ameryki. Znaleźli się w małym pokoiku, na środku którego był malutki stoliczek z guziczkiem. Po zachęceniu zbliżył się Putin do stoliczka, nacisnął guziczek, a ze ściany wyjechał wielki TV. Bush z triumfującą mina spojrzał na zdziwienie przeciwnika.
Następnie Bush udał się do Rosji, i tak podobnie jak poprzednio znaleźli się w małym pokoiku, na środku którego był malutki stoliczek z guziczkiem. Po zachęceniu zbliżył się Bush do stoliczka, nacisnął guziczek, a tu nic... Z ironicznym uśmiechem mówi:
- Eeee, to u nas w Ameryce to wszystko działa!
A Putin na to: - Ameryki niet.

--------------------------------------------------------------------------

W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów", delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomułki:
- Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
- No, tak, "Dziady" - z pokorą potwierdza Gomułka.
- I coście zrobili ?
- Zdjęliśmy sztukę.
- Dobrze. A co z reżyserem?
- Został zwolniony z pracy.
- Dobrze. A autor ?
- Nie żyje.
- A toście chyba przesadzili...

--------------------------------------------------------------------------

Po 10-letniej hibernacji, budzą się Bush i Putin.
Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmieć i mówić: USA przeszło na komunizm.
Bush też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi: zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej.

--------------------------------------------------------------------------

Dziennikarz pyta się Putina:
- Dlaczego władze nie wysłały oficjalnych kondolencji do rodzin ofiar katastrofy Kurska?
- Baliśmy się, że dotrą za wcześnie.

---------------------------------------------------------

Plemię Czuczukenów wypowiedziało wojnę Chinom. Generał chiński zwołuje od razu generałów, rozkładają mapy taktyczne i szukają terenów wroga. Szukają, ale coś nie widać. Dali więc w większej skali mapy. Patrzą, patrzą - JEST! - mała kropka z napisem "Czuczukeni". Ładuje się wojsko chińskie w sprzęt bojowy i jedzie w to miejsce. Faktycznie jest tu tabliczka: "Terytorium Czuczukenów", ale dalej jest wzgórze, a na nim 2 namioty i 3 ludzi siedzi. Podchodzi więc delegat wojsk chińskich i się pyta:
- Czy to wy jesteście czuczukeni?
- Tak.
- I to Wy wypowiedzieliście nam - Chinom - wojnę?
- Tak.
- Ale Was jest tylko trzech, a nas cały miliard.
- ?! KURDE!!! Jak my Was wszystkich pochowamy!!!

--------------------------------------------------------------------------

Leci samolot, nagle awaria, samolot zaczyna spadać. Stewardesa podchodzi do Francuza:
- Niech pan skoczy i odciąży samolot, uratuje pan wielu ludzi.
Francuz pomyślał, wypił całe wino, wyruchał wszystkie brunetki, krzyknął "Viva la France!" i skoczył.
Samolot spada dalej. Stewardesa prosi Amerykanina. Amerykanin pomyślał, wypił całą whisky, wyruchał wszystkie blondynki, krzyknął "God bless the USA!" i skoczył. Samolot dalej spada. Stewaresa podchodzi do Polaka:
- Niech pan skoczy uratuje pan nas!
- Nie ma mowy!
- No niech pan skoczy będzie pan bohaterem...
Polak pomyślał, wypił wszystko co się dało wypić, wyruchał stewardessę, krzyknął "Niech żyje Mozambik!" i wyrzucił Murzyna stojącego obok...

--------------------------------------------------------------------------

Wiele lat temu Jaruzelski udał się z wizyta do Reagana. Rozmawiają sobie, a Jaruzelski pyta:
- Słuchaj Ronny, jak ty to robisz, ze u ciebie wszystko chodzi jak w zegarku?
Reagan wyjaśnia, ze sekret leży w dobrze zorganizowanej administracji i zdolnych ludziach. Postanawia zaprezentować Jaruzelowi jakich to ma zdolnych ludzi. Łączy się ze swa sekretarka i mówi:
- Bush do mnie!
Po chwili zjawia się Bush. Reagan mówi:
- Bush, mam dla ciebie zadanie. Odpowiedz mi, kto to jest: urodziła go twoja matka, ale to nie jest twój brat, ani twoja siostra.
Bush chwilę się zastanawia i mówi:
- Jeśli to nie mój brat... ani moja siostra... to w takim razie to jestem ja!
- Bardzo dobrze! - mówi Reagan, a Jaruzelski kiwa z uznaniem głową.
Po powrocie do kraju Jaruzelski dzwoni do sekretarki i mówi:
- Kiszczak do mnie!
Po chwili zjawia się Kiszczak.
- Kiszczak, mam dla was zadanie. Kto to jest: urodziła go twoja matka, ale nie jest to ani twój brat, ani twoja siostra.
Kiszczak długo się zastanawia po czym mówi:
- Towarzyszu Generale, melduję, że nie wiem, ale obiecuję, że najdalej jutro złapiemy skurwysyna!
Na to Jaruzelski:
- Nie złapiecie, nie złapiecie...
- Dlaczego, Towarzyszu Generale?
- Bo to jest Bush.

--------------------------------------------------------------------------

Jak powszechnie wiadomo, poseł SLD, niejaki Jerzy Dziewulski ujeżdża swoją "szlifierkę" w okolicach ul. Wiejskiej.
Wiecie dlaczego jeździ z rozpiętym rozporkiem?
Odpowiedź: Jak każdy motocyklista - uwielbiam czuć wiatr we włosach...

--------------------------------------------------------------------------

Definicja polityki

Synek przychodzi do ojca i pyta, czy mógłby mu wyjaśnić, co to jest polityka. Ojciec odpowiedział:
- Oczywiście, że mogę ci to wyjaśnić. Weźmy na przykład naszą rodzinę. Przynoszę do domu pieniądze, możemy mnie więc nazwać kapitalizmem. Twoja mama zarządza tymi pieniędzmi, nazwijmy ją więc rządem. Obydwoje troszczymy się wyłącznie o twoje dobro, jesteś więc narodem. Nasza pomoc domowa jest klasą robotniczą, a twój mały braciszek, który jeszcze leży w pieluszkach to przyszłość. Zrozumiałeś?
Synek nie był za bardzo pewny, czy dobrze wszystko zrozumiał, zdecydował więc, że musi się najpierw z tym przespać. W środku nocy obudził się, gdyż braciszek narobił w pieluchę i krzyczał.
Wstał i zapukał do sypialni rodziców, ale mama spała bardzo głęboko i nie dało się jej obudzić. Poszedł więc do gosposi i znalazł w jej łóżku swojego ojca. Nie przeszkadzało im wielokrotne pukanie do drzwi. Chłopiec wrócił więc po prostu do łóżka.
Następnego ranka ojciec zapytał syna, czy teraz już pojął, co to jest polityka i czy umie mu to wyjaśnić własnymi słowami. Syn odpowiedział:
"Tak, teraz już wiem. Kapitalizm pieprzy klasę robotniczą podczas gdy rząd śpi. Naród jest totalnie ignorowany, a przyszłość jest zasrana!"

--------------------------------------------------------------------------

W ciemnej uliczce napastnik przytyka do pleców ofiary pistolet:
- Oddawaj wszystkie SWOJE pieniądze!
Ofiara odpowiada:
- Nie możesz mi tego zrobić, ja jestem posłem!
Napastnik: - To rzeczywiście zmienia postać rzeczy, w takim razie oddawaj wszystkie MOJE pieniądze!

--------------------------------------------------------------------------

Starożytny Rzym, igrzyska. Zbliża się największa atrakcja dnia, widowisko pt. „Lwy i chrześcijanie”. Cezar daje znak i na arenę zostają wypuszczeni chrześcijanie. Następny znak i wypuszczane są lwy które rzucają się na chrześcijan. Podnosi się tuman kurzu zza którego nic nie widać, jedyne co dociera do widzów to straszne odgłosy walki i rozrywanych ciał które słychać przez jakiś czas. Potem wszystko ucicha, kurz opada. Oczom zebranych ukazuje się taki oto widok: chrześcijanie nietknięci, natomiast wszystkie lwy rozszarpane. Wtedy zdenerwowany Cezar krzyczy do swojej świty:
- Przecież mówiłem wam durnie abyście dali normalnych a nie tych z Ligi Polskich Rodzin!

--------------------------------------------------------------------------

Pani Premierowa pyta się męża:
-Leszku, po co bierzesz te ochraniacze na kolana?
-Jadę do Brukseli.
-No i...?
-Wiesz kobieto jakie tam mają twarde podłogi?!

--------------------------------------------------------------------------

Agitator wyjaśnia na zebraniu wiejskim zasady dopłat dla rolników. Na koniec stwierdza, że do kieszeni rolników popłynie strumień unijnych pieniędzy. Jeden z dociekliwych gospodarzy stawia pytanie:
- Jak wielkie to będą pieniądze?
- No, będzie to rzeka pieniędzy. - Odpowiada agitator.
- Aha. A jak wielka to będzie ta rzeka?
Agitator, aby przekonać rolników mówi:
- Będzie to rzeka pieniędzy, szeroka jak horyzont!
- No, to jak te pieniądze mają być jak ten horyzont, to ja nigdzie nie idę.
- A to, dlaczego gospodarzu? - Pyta agitator.
- Bo był u nas taki Jasiek Gorzelok. Jak poszedł za tym horyzontem, to go ze trzy lata we wsi nie było. A jak wrócił, to wyglądał jak dziad!

--------------------------------------------------------------------------

W Zjednoczonej Europie eurourzędnik pyta Kowalskiego :
- Jesteście Europejczykiem?
- Nie, jestem POLAKIEM!
- Ale przecież urodziliście się na terenie Unii Europejskiej.
Na to Kowalski:
- A czy jak kura urodzi się w chlewie to jest świnią?

--------------------------------------------------------------------------

"Wyznanie wiary dziecięcia unioeuropejskiego"

-Kto ty jesteś? -Europejczyk!
-Jaki znak Twój? -Gwiazdek wieńczyk!
-Czym twa ziemia? -Kontynentem!
-Czym zdobyta? -Nie pamiętam!
-Czy ją kochasz? -Sam już nie wiem...
-A w co wierzysz? -W nic nie wierze!!!

--------------------------------------------------------------------------

Nauczycielka pyta dzieci w szkole w pewnej klasie co robiły w czasie obchodów dni europejskich
Ola: ja byłam z rodzicami na festynie prounijnym
Ela: ja przystroiłam dom unijna flagą
Stefan: a ja przekonywałem moja babcię, że UE nie jest taka straszna

- Pięknie wspaniale promienieje nauczycielka w pewnym momencie dostrzega, że Jasio rozrabia w ostatniej ławce więc i postanowiła jego zapytać jak on uczcił dni europejskie....
Jasio na to: bawiliśmy się w obywateli zjednoczonej Europy z tatą...
- Tak? a na czym ta zabawa polegała pyta nieco zdziwiona nauczycielka
- Więc poszliśmy z tatą do sąsiadki ... ta sąsiadka była obłożnie nieuleczalnie chora więc wrażliwy na jej ból i cierpienie postanowiłem skrócić jej męki i odłączyłem od niej respirator do którego była podłączona... tatuś mi mówił że to eutanazja czyli dobra śmierć, która oszczędza ludziom zbędnych cierpień...tatuś w tym samym czasie zgwałcił jej męża...

--------------------------------------------------------------------------

Przyjeżdża Romano Prodi do Warszawy i Miller pokazuje mu to miasto z najlepszej (europejskiej) strony:
- Tu jest ulica Schumana - pokazuje Miller.
- Świetnie - zachwala Prodi.
Po pewnym czasie wskazuje plac:
- To plac Unii Europejskiej.
- Pięknie - coraz bardziej cieszy się Prodi.
- Tu będzie kiedyś rondo Brukselskie - informuje Miller.
- Wspaniale - jęczy z zachwytu komisarz.
- A tu co jest? - pyta Prodi.
Miller jąkając się:
- Tu... Tu jest... Plac Zbawiciela.
Prodi lekko poczerwieniał i zwraca się cicho do premiera:
- No... Nie trzeba było.

--------------------------------------------------------------------------

Gdzieś w Unii Europejskiej synek pyta ojca:
- Tato Tato kto to jest transwestyta?
- Synku nie zawracaj mi głowy... Idź do mamy. On ci powie...

--------------------------------------------------------------------------

Komisja Europejska postanowiła wybudować bramę w trzecie tysiąclecie jako symbol coraz ściślejszych więzi łączących państwa członkowskie. Wyłoniono podkomisję do przeprowadzenia przetargu, która ów przetarg ogłosiła. Do wykonania bramy zgłosiło się trzech oferentów: Turek, Niemiec i Polak.

Pierwszy ofertę przedstawił Turek: brama solidna, projekt kompletny - wszystko w porządku - koszt: 6000 euro.

Drugi był Niemiec: projekt w zasadzie nie odbiegał od projektu Turka, podobne wykonanie, cena: 10.000 euro. Komisja pyta: czemu aż 10.000! Niemiec na to: solidny niemiecki projekt, solidne niemieckie materiały solidne niemieckie wykonanie, a to kosztuje. OK.

Ostatni był Polak, który przedstawił projekt bardzo podobny, wręcz identyczny do projektów Turka i Niemca, ale cena wynosiła 56.000 euro. Tu komisja o mało nie spadła z krzeseł, ale pytają czemu tak astronomicznie wysoka kwota, na co Polak:

- 25.000 euro dla mnie, 25.000 dla Szanownej Komisji za trud włożony w przeprowadzenie przetargu i skuteczne jego rozstrzygnięcie, a 6.000 dla Turka, bo ktoś te bramę musi postawić...

--------------------------------------------------------------------------

Co nam rząd obiecuje po wejściu do Unii:

szwajcarskie zarobki
luksemburskie podatki
niemieckie samochody
angielskie domy
hiszpańskie dziewczęta
francuską dumę narodową
włoskie jedzenie
belgijskie piwa
austriackie góry
duńskich urzędników

A co Unia proponuje:

czeskie zarobki
szwedzkie podatki
hiszpańskie samochody
greckie domy
irlandzkie dziewczyny
angielskie jedzenie
francuskie piwa
duńskie góry
włoskich biurokratów
luksemburskie poczucie wielkości i dumy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mkonkek
kierowca kat B



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:11, 19 Lip 2009    Temat postu:

Pewien Anglik szukał najstarszego człowiek na ziemi i się dowiedział, że gdzieś w środku Rosji mieszka sobie koło jeziora Bajkał prawdopodobnie najstarszy człowiek na ziemi no więc postanowił się wybrać i go odnaleźć.
Dojechał więc na skraj jeziora i zaczyna szukać jakiś śladów cywilizacji. Szuka, szuka i nic więc wkurwiony postanowił wracać gdy nagle zobaczył jakąś chatę wyglądająca jakby miała się rozpaść a obok niej siedzi typek który wygląda jakby miał przynajmniej ze 100 lat. No to podchodzi do niego i się pyta:
-Czy tutaj mieszka najstarszy człowiek na ziemi ?
-Tak
-A ile pan ma lat?
-A będzie ze 180.
Typek wniebowzięty, gały mu z orbit powychodziły i pyta się dalej:
-Nie chciałby pan ze mną pojechać do Anglii i zarobić trochę grosza ?
-No w sumie mógłbym bo tutaj tak nudno tylko wie pan musiałbym najpierw ojca zapytać czy mogę.
- COO ??!! Pan ma jeszcze żyjącego ojca?? Gdzie on jest??
-Teraz to na pewno na ryby poszedł.
-NA RYBY?? Panie pan go samego na ryby puszcza?? A jakby dostał wylewu??
-Gdzie tam samego z dziadkiem poszedł.


Spotyka się Anglik z Polakiem
-Hi. What is your name?
-Piotr
-Polish??
-Nie, rzuciłem pół roku temu...


Stoi pijany Polak na warcie, podchodzi do niego Niemiec i mówi:
- Guten Morgen.
- Butem w mordę? - pyta Polak, zdejmuje buta i uderza Niemca w mordę. Niemiec wstaje i wykrzykuje:
- Was ist das?!
Na to Polak:
- Jeszcze raz?


Płacze zgwałcona Maryna, podchodzi baca:
- Czemu płaczesz Maryna?
- Oj zgwałcili mnie zgwałcili!
- A o pomoc wołałas?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku wsi wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku halom wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku wierchom wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- A ku lasowi wołałaś?
- Oj wołałam wołałam!
- I nikt nie przyszedł?
- Nikt nie przyszedł!
- Nikt nie przyszedł?
- Nikt, nikt nie przyszedł!
- To i ja sobie ulżę!


duzo jezdze i lubie jezdzic, ale jak jezdze po autostradach to czasami zdarza sie ze widzie takich wariatow co ******** az glowa puchnie....
ledwo co ich wyprzedzam


Na biurku Saddama H. oddzywa sie telefon.
- Slucham - mowi Saddam.
- Saddam? - oddzywa sie belkotliwy glos z silnym akcentem - sluchaj jestem
Paddy, czyli rozumiesz, irlandczyk. strasznie mnie wkurwiasz i dlatego
wypowiadam ci wojne.
- Tak? - zamyslil sie Saddam - a ile ty masz zolnierzy?
- Nooo.. jestem ja, moj szwagier i nasi koledzy od rzutek z pubu - w
sumie osiem osob!
- Ale ja mam 1 600 tys. wojska!
- Tak? to ja jeszcze zadzwonie, tylko sie naradze.
Za tydzien na biurku Saddama znow dzwoni telefon
- Saddam? znowu mowi Paddy, pamietasz. ja w sprawie tej wojny, cosmy ci
wypowiedzieli. Poczynilismy pewne przygotowania i mamy sprzet.
- Tak? A jaki mozna wiedziec?
- Kosiarke do trawy, traktor ogrodowy i dwa kije do bejsbola!
-No... ale ja mam 20 ty. czolgow i 30 tys. transporterow opancerzonych, a
od ostatniej naszej rozmowy zmobilizowalem
dodatkowe pol miliona zolnierzy.
- To wiesz co? Ja jeszcze musze pare rzeczy sprawdzic i ci oddzwonie.
Za kolejny tydzien Paddy dzwoni znow:
- Saddam? wiesz ja jeszcze raz w sprawie tej wojny, cosmy ci ja
wypowiedzieli. wiesz co, zapomnij o tym.
- O! A coz to sklonilo cie do zmiany decyzji?
-Bo wiesz, poczytalismy ze szwagrem konwencje genewska i doszlismy do
wniosku, ze ni chuja nie wyzywimy dwa miliony jencow.


Syn wieśniaka wyjechał na 10 lat do USA.
Po 10 latach wrócił i gdy wszedł do domu
ojciec powiedział do niego:
-Odkłedej bagaże i idź wywolić gnój!
na co syn ze zdziwieniem
-What?
-No łot świń i łot krów!


<WiM> and where are You from??
<madziaa> from Poland
<WiM> Oh... I know
<Madziaa> ??
<WiM> Andreas Lepper, HomoTubbies and Xero Brothers
<Madziaa> Yes Very Happy
<Madziaa> :


Trzy fazy otyłości męskiej:
a) nie widać, jak wisi;
b) nie widać, jak stoi;
c) nie widać kto ciągnie

Wpada mąż do domu i od progu krzyczy:
- Stara wygrałem w totka!
Żona siedzi przy stole i szlocha
- Co płaczesz kobieto?! Wygrałem milion w totka
- Mama umarła! - krzyczy małżonka
- O ja pier... , KUMULACJA!!!!!


Rozwiedziony facet spotyka na przyjeciu obecnego meza swojej bylej zony. Po kilku drinkach nabral odwagi, podchodzi do goscia i pyta z przekasem:
- No... jak to jest uzywac takiego przechodzonego sprzetu?
Na to nowy maz odpowiada:
- Nie jest zle. Po pierwszych 8 centymetrach dalej to wlasciwie
nowka.


Wchodzi pijak do autobusu,chwyta sie poreczy i stoi,nagle zachcialo mu sie żygać,ale nie majac gdzie,zżygal sie do rekawa,wszyscy ze zdumieniem mówili:
-jaki kulturalny!!!
A pijak krzyknał:
-cisza!!!!!!!! i machnął ręką w strone ludzi.


Do Kowalskiego w nocy dzwoni telefon:
- Przepraszam tu apteka. Nastąpiła wielka pomyłka, zamiast rumianku podaliśmy pańskiej teściowej cyjanek!
- A co to za różnica?
- No... 2,50 zł.
- To ja dopłacę.

Student medycyny na egzaminie ma wymienić 3 zalety mleka matki.
Siedzi i myśli. No i wymyślił.
Po pierwsze:
- Jest w 100 % naturalne.
Po drugie:
- Jest ciepłe, nie trzeba podgrzewać. I w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi, a czas leci.
Profesor ma zbierać już kartki, a student w ostatniej chwili wpada na genialny pomysł.
Po trzecie:
- Ma rewelacyjne opakowanie...

-Dziadku, jak to jest, masz już 98 lat, a codziennie przychodzą do ciebie napalone laski... Jak Ty to robisz?
- A bo ja wiem - rzekł dziadek oblizując leniwie brwi...

Paryż. W barze siedzi młody mężczyzna i dziewczyna.
- Koleżanka się śpieszy? - zagaduje mężczyzna.
- Nie, koleżanka się nie śpieszy - przekornie odpowiada dziewczyna
- Koleżanka napije się kawy?
- Tak, napiję się kawy.
- Koleżanka wolna?
- Nie, mężatka.
- Mężatka? A koleżanka może zadzwonić do domu i powiedzieć, że została zgwałcona w barze?
- Tak, koleżanka może zadzwonić do domu i powiedzieć, że ją zgwałcili 10 razy.
- 10 razy?!?!
- Kolega się śpieszy?


Wraca mąż do domu i woła do żony
-Trafilem szóstkę, pakuj się.
Zona:
-Ach, kochanie, wyjeżdżamy?
-Nie, ty ********





Jedzie Baca furmanką. Zatrzymuje go patrol policyjny.
- Dzień dobry, poproszę kartę pojazdu i uprawnienia do prowadzenia furmanki... Oooo widzę, że Baca spożywa alkohol w pojeździe?
- Eeee, nieee, Panie władzo, nie spożywam.
- Taaaak, a ta butelka to co? Przecież to alkohol!
- Taaa, nieee, to nie alkohol, to sok z banana!
- Taaak, jasne, daj no Baco, sprawdzimy.
Policjant popija, smakuje i mówi:
- No Baco, rzeczywiście to nie alkohol! Dokumenty ok, więc szerokiej drogi życzę.
Na to Baca:
- Noooooo, wio banan!


- Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
- Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci co napisalibyście na moim grobie gdybym umarła?
Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!


Leży nagi mężczyzna na plaży, podchodzi do niego mała dziewczynka i pokazując na huja, pyta: co to jest?
-ptaszek- odpowiada mężczyzna, po czym zasypia.
Trafia do szpitala, a tam lekarz pyta dziewczynki co sie stało, mała odpowiada: Bo ten pan powiedział, że to jest ptaszek, więc się z nim pobawiłam, a on mnie opluł... to wzięłam kamień rozbiłam mu jajka i podpaliłam gniazdo...


Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje
Jasiowi standardowy zestaw pytań :
- A ile masz lat ?
- Siedem ...
- A do kościółka chodzisz ?
- Chodzę ...
- Co niedziela ?
- Co niedziela ..
- Z całą rodziną ?
- Z całą ...
- A do którego ?
- Do Carrefoura ....


W szkole. Trzecia klasa, lekcja matematyki. Miasto - Cieszyn.
- Aniu, co robi twój tata?
- Jest nauczycielem w przedszkolu.
- A ile zarabia?
- 760 zł.
- A mama?
- Mama jest bibliotekarką i zarabia 640zł.
- To ile wynosi wasz budżet?
- 1400 zl miesięcznie.
- Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, a twój tata?
- Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 zł,mama pracuje w izbie celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 zł, nasz budżet wynosi 9000zl miesięcznie.
- Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę postawić...
- Ch*j mnie to boli, przynajmniej żyjemy jak ludzie...


Mały Jasio pyta mamy:
- Mamo, po co się malujesz?
- Żeby ładnie wyglądać.
- A kiedy to zacznie działać?


Wraca mąż z pracy do domu. Wchodzi do sypialni i zastaje żonę w łóżku z jakimś facetem.
- Co wy tu robicie?
Na to żona mówi do kochanka:
- Mówiłam ci, że to idiota.


Żona pod nieobecnością męża kocha się w łóżku z pewnym facetem. Nagle słyszy, że ktoś otwiera drzwi.
- Szybko schowaj się to mój maż - mówi do kochanka.
Maż zdziwiony pyta: - Co robisz o tej porze goła w łóżku?
- A gorąco mi więc się rozebrałam - odpowiada żona.
- A co robi ten facet na naszej lampie?
- A to malarz, zatrudniłam go, żeby pomalował ściany.
(Nagle coś spadło mężowi na ramie)
- No właśnie widzę, jeszcze mu z pędzla farba kapie.


Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje
rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić.
Tak, więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Dochodzi ze środka miły głos mężczyzny:
- Proszę wejść.
Po wejściu zauważają w domku zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie kolesia. Koleś pyta:
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści.
- Hmmm... właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3 życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - odpowiada mąż.
- Ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku.
- Nie ma problemu - mówi dżin.
- Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty młoda kobieto czego chcesz?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy ze służącymi.
- Mówisz i masz - odpowiada dżin.
- Do tego obiecuje Ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.
- I co ty na to kochanie? - pyta mąż
- Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź.
Tak więc żona kolesia z dżinem idzie na pięterko.... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- Ile masz lat ty i twój mąż
- Oboje mamy po 35
- Chrzanisz !? 35 lat i w dżiny wierzycie??


Egzamin na agenta specjalnego policji.
Przychodzi pierwszy zainteresowany na co słyszy od komisji:
- Obok w pokoju siedzi pańska dziewczyna. Tu ma pan pistolet i 3 min żeby ją zastrzelić.
Koleś wstał, wszedł do pokoju, po 3 min wychodzi zdenerwowany i spocony kładzie broń na biurku komisji i mówi:
- Nie mogę tego zrobić. - Po czym wychodzi.
Wchodzi następny.
Również dostaje broń i słyszy, że ma 3 min na zastzrelenie swojej narzeczonej, która siedzi obok w pokoju.
Po 3 min wychodzi cały roztrzęsiony oddaje pistolet i mówi:
- Nie, nie dam rady panowie. - Po czym wychodzi
Ostatni kandydat dostał za zadanie zastrzelenie swojej żony.
Wchodzi do pokoju obok.
Chwila ciszy po czym komisja slyszy 3 strzały, ale drzwi sie nie otwierają, po chwili z pokoju słychać straszny huk.
Gdy kandydat w końcu wyszedł cały potargany i spocony , komisja z zainteresowaniem pyta sie co to był za hałas na co słyszą:
- Jakiś idiota mi broń ślepakami naładował i musiałem k****e krzesłem zap****ć


Na babskiej imprezie rozmawiają trzy mężatki.
Pierwsza mówi: - Wiecie jak kocham się z moim Zenkiem, to on zawsze ma zimne jajka.
Druga mówi: - Faktycznie, jak ja się kocham z moim Frankiem, to on także ma zimne jajka.
Na to trzecia: - Wiecie, ja nie wiem? Nigdy nie sprawdzałam jakie ma jajka mój Jacuś w trakcie stosunku.
Po dwóch dniach ponownie się spotkały w tym samym gronie. Trzecia mężatka (ta od Jacka) przychodzi cała poobijana, z potarganymi włosami i ubraniem. Pozostałe dwie pytają się - co ci się stało?
Ona odpowiada:
- Kochałam się z Jackiem, sprawdzam te jego jajka i tak mu mówię:
- Jacek !!! Ty masz w trakcie kochania tak samo zimne jajka - jak Zenek i Franek ...


Po nocy żony mówi do męża:
- Kochanie ale miała piękny sen. Sniło mi się wiadro kutasików. Na górze były takie malutkie, a na spodzie olbrzymie.
Na to mąż:
- Mój pewnie był na spodzie.
- Niestety nie, na górze.
Na drugi dzień rano mąż mówi do żony:
- Kochanie ale miałem piękny sen. Śniło mi się wiadro cipeczek. Na górze buły takie malutkie, a na dole olbrzymie.
Na to żona:
- Moja pewnie była na górze.
- Nie, w twojej stało wiadro.


Jaś pali trawkę w toalecie.Zaciąga się raz - światło gaśnie. Zaciąga się drugi raz - światło się zapala. Po kilku machach słyszy pukanie do drzwi:
-Co ty robisz w tej łazience synku?!
-Myję zęby, mamusiu.
-Cztery dni???????


Mały Jasio przyszedł do mamy i mówi:
- Mamo, słuchaj, widziałem dzisiaj tatusia z ciocia Basią w garażu. Wiesz, najpierw tatuś ją pocałował, potem ściągnął jej bluzkę, potem ona pomogła mu zdjąć spodnie, a potem...
- Wystarczy, Jasiu, ta historia jest na tyle ciekawa, że chciałabym, abyś opowiedział ją również tatusiowi przy kolacji. Ciekawa jestem jego miny, kiedy to usłyszy!
Przy kolacji mama prosi Jasia o opowiedzenie historii.
- No więc, widziałem dzisiaj tatusia z ciocią Basią w garażu, najpierw tatuś ją pocałował, potem ściągnął jej bluzkę, potem ona pomogła mu zdjąć spodnie, a potem razem zrobili to samo, co ty mamusiu zrobiłaś z wujkiem Karolem, kiedy tatuś był na ćwiczeniach w wojsku...


Jaś z Małgosią wracają do domu po kochaniu.
Mama do Jasia:
- Gdzie byłeś?
- Robiłem z Małgosią placki.
Mama Małgosi zadaje to samo pytanie:
Na to Małgosia odpowiada:
- Robiłam z Jasiem placki.
- A udowodnij to.
Małgosia zdejmuje majtki i mowi:
- Patrz jaka rozgrzana patelnia!


Idzie sobie zając po torach, aż tu nagle przejechał pociąg i obciął mu d***.
d*** potoczyła się kilkanaście metrów dalej, na inne tory. Zajączek za nią
pobiegł, schyla się i już ma ja podnieść gdy... przejechał drugi pociąg
i obciął mu głowę.
Jaki z tego morał?
Nigdy nie trać głowy dla głupiej d***.
(inny morał: Nie lataj za d***, bo stracisz głowę.)

Przychodzi podchmielomy mąż do domu i mówi do żony:
-Zrób mi dobrze po francusku.
Żona się produkuje 10, 20, 30 min. ale jej nie wychodzi, mąż w końcu wstaje wali ją w pysk i krzyczy:
-Jutro jak wrócę z pracy masz umieć albo wynocha!
Żona bardzo przejęła się sytuacją i poszła się spytać sąsiadki jak ona to robi swojemu, że on wiecznie taki zadowolony? Ta odpowiada:
-Ćwiczyłam na parówkach, ciągłam aż folia z nich schodziła!
Ta więc poszła kupiła parowki. Ćwiczyła tak długo, że aż z nich folia za pierwszym razem schodziła. Na drugi dzień mąż wraca z pracy i każe zrobić sobie dobrze. Położył się, żona wzięła się do pracy. Po 10 min. facet zrobił się czerwony,
po 20 min. fioletowy, po 30 mówi do żony:
- Ej! Ej stara! Teraz parę razy dmuchnij bo mi prześcieradło w d*** zassało!


Resocjalizacja
Gej po śmierci trafia do bram nieba. Piotr po przeglądzie listy stwierdza:
- Ok! To teraz pójdziesz za mną.
Gej posłusznie idzie. Przeszli spory kawałek, doszli nad olbrzymi kanion, przez który prowadził most. Weszli na most, a na jego środku Piotr zatrzymuje ich i mówi:
- Teraz masz tu zrobić stolca do tego kanionu!
Gejowi szczena opadła, ale dobra, skoro Piotr tak każe... Kuca, robi swoje. Idą dalej. Kolejny kanion, Piotr znów każe robić to samo.
Na to gej:
- Ej no bez jaj! 15 min temu waliłem kloca! Nie dam teraz rady!
- Czyń swoją powinność mówię! - zagrzmiał Piotr. Gej się trochę wystraszył, przykucnął, postękał, pojękał, w końcu wydusił kilka bobków.
Idą dalej. Kolejny kanion. Gej już z taką nieciekawą miną wchodzi na most i oczywiście Piotr znów swoje... Na to gej:
- Słuchaj. Ja nie wiem czy to jakiś rodzaj czyśćca czy co, ale na prawdę nie dam już rady. Poprzednim razem wyrzuciłem z siebie resztki.
Proszę, zlituj się!
- Nie ma mowy! Albo walisz kloca albo odsyłam Cię do piekła!
Gej ze zmarnioną miną, zwątpiony przykuca, stęka, jęczy, stęka, męczy się
15 minut, 30 minut, godzinę, w końcu udało mu się zrobić jakiegoś
bobka.
Gdy Piotr to zobaczył powiedział do Geja:
- I zapamiętaj sobie, ze właśnie do TEGO służy d***!


Spotyka sie dwóch sasiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Sluchaj stary, nie wiem co mam zrobic, mój kot zalatwia mi sie na dywan.
- Jak to?
- No, zalatwia sie na dywan, potem jezdzi tylkiem po podlodze i rozsmarowuje
to wszedzie, nie wiem juz co mam robic. Moze ty bys cos poradzil?
- Wiesz co, zwin dywan i oklej podloge papierem sciernym.
Spotykaja sie ponownie po dwóch tygodniach.
- No i jak? - pyta pomyslodawca.
- O czlowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpedzilo sie w przedpokoju, to do
lodówki juz tylko oczy dojechaly...

Do tirówki podjeżdża auto. Przez okno wychyla się robotnik w pilotce na głowie, kufajce i gumofilcach oraz z jabolem za pasem.
- Co zrobisz za 150? - pyta tirówkę.
- Wszystko - rezolutnie odpowiada profesjonalistka.
- To wsiadaj, będziemy murować!


Dwie kolezanki w sklepie rozgladaja sia za ciuchami. Podchodzi ekspedientka:
- W czym moge pomóc?
- Szukam ciekawej sukienki na lato.
- Jakie ma pani wymiary?
- 170 cm, 50 kg, 90/60/90...
Na to kolezanka:
- No co ty Kaska?! Nie jestes na Gadu-Gadu!


Dyrektor firmy potrzebował nowego pracownika. Dał ogłoszenie o pracy, jego
ludzie przeegzaminowali wcześniej kandydatów .... aż zostało w końcu
czterech najlepszych. Aby rzeczywiście wybrać najlepszego dyrektor postanowił
przeegzaminować ich osobiście. Wezwał więc ich do swojego gabinetu i
posadził obok siebie. Pierwszego z nich spytał
- Co według pana jest najszybsze na świecie?
Facet pomyślał chwilę i mówi:
- To myśl. Wpada do głowy, nic jej nie poprzedza po prostu jest. To jest
według mnie najszybsza rzecz na świecie.
- Świetnie - komentuje naprawdę zadowolony z odpowiedzi dyrektor i zwraca
się do drugiego z tym samym pytaniem.
- Mrugnięcie - odpowiada kandydat - mruga się okiem cały czas a nawet tego
nie zauważamy.
- Bardzo dobrze - mówi dyrektor i pyta trzeciego
Ten miał więcej czasu więc starannie przygotował odpowiedz:
- No więc w domu mojego ojca, jak wyjdzie się na zewnątrz budynku, to jest tam
taki mur. Jest na nim przycisk, jak się go wciśnie to momentalnie zapala się
światło na całej posesji. Nie ma nic szybszego niż włączenie światła
- Doskonale!, A pan? - pyta czwartego kandydata.
- Według mnie najszybsza jest biegunka.
- Co? - pyta zdziwiony dyrektor
- Spokojnie, wyjaśnię. Widzi pan przedwczoraj źle się poczułem i pobiegłem
do kibla. Ale zanim zdążyłem pomyśleć, mrugnąć, czy włączyć światło zesr.łem
się w gacie.


ziewczyna daje anons matrymonialny: "Poznam pana, który nie będzie mnie bil, nie odejdzie ode mnie i który będzie dobry w łóżku". Po kilku dniach słyszy straszne walenie do drzwi. Zaglądając przez "Judasza"nikogo nie widzi. Otwiera wiec drzwi, a tam leży na wycieraczce pan, który nie ma nóg ani rak. Mówi:
- To ja jestem tym mężczyzna, który w stu procentach odpowiada Pani wymaganiom. Nie będę Pani bil, ponieważ nie mam rak. Od Pani nie odejdę, ponieważ nie mam nóg.
- No ale jak tam jeśli chodzi o seks?
- A pani myśli, że czym to ja waliłem do drzwi?


Prezydent Wałęsa pojechał odwiedzić dawnych kolegów ze Stoczni Gdańskiej.
- Jak się czujecie chłopaki? - zażartował Wałęsa.
- Znakomicie - zażartowali stoczniowcy.


zmarzą sie dwa jaja na patelni
-jedno mowi
-ale tu gorąco
a drugie:
-o gadające jajo


stoją zydzi w auschwitz no i wychodzi hitler i mowi:
-Wszyscy pakujecie sie do pociagow i jedziecie na koncert
jeden zyd sie wychyla i mowi:
-a kto będzie grał?
na to hitler:
-Hans na CKM-ie


Po długiej upojnej nocy on zauważył na jej stoliku przy nocnej lampie zdjęcie faceta. Zaczął się niepokoić.
- Czy to jest twój mąż? - nerwowo zapytał.
- Nie głuptasie - odpowiedziała przytulając się do niego.
- Czy to twój chłopak? - kontynuował.
- Nie, coś ty - odpowiedziała.
- Czy to twój ojciec lub brat? - pytał.
- Nie, nie, nie - odpowiedziała delikatnie gryząc go w ucho.
- A więc kto to jest? - nalegał.
- To ja przed zabiegiem chirurgicznym.


Idzie sobie mała, biedna myszka aż dochodzi do rzeki. Ponieważ to była duża rzeka z bardzo mocnym prądem to myszka się wystraszyła, że nie przepłynie i mówi do ptaka stojącego obok:- Ja taka mała biedna myszka a Ty taki wielki i silny, prosze złap mnie i przewiez na druga stronę...
- Nie.
- No proszę...
- Nie!
- No ale blagam...
- NIE!
Ptak odleciał... Myszka sie wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przeplynela na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra, zupełnie przemoczona.
- Jaki z tego morał?

- Jak "ptak" jest twardy to "myszka" musi być mokra!


1. Jeżeli jesteś powyżej 30-tki i masz kaloryfer (sześciopak, czy jak to tam
zwać) w miejscu brzucha, jesteś gejem. Oznacza to, że nie wychlałeś
odpowiedniej ilości piwska siedząc z kumplami w pubie tylko spędziłeś ten
czas na jakichś calaneticsach-sriksach i (o Boże) diecie.

2. Jeżeli masz kota, jesteś gejem. Kot jest jak pies, tylko strasznie
gejowaty. Wiecznie się wylizuje, ale nigdy nie podrapie. Jest delikatny w
dotyku, no może poza cholernymi pazurami, i miaaauuuczy żeby mu dać jeść. I
pomyśl jak wołasz psa... "Kiler, chodź tu! Do nogi Kiiiileeer!, a jak
kota... "Puszuś, chodź do taty... no chodź, kochany kotek". Jeeezuu, jesteś
klinicznym przypadkiem.

3. Jeżeli jesz lizaki, landrynki, i temu podobne ssaki, możesz być pewien,
jesteś królem gejów. Facet powinien ssać: żeberka z grilla, palce jak zje
golonkę, surowe ostrygi i cycki. Wszystko pozostałe to tylko trening do
ssania El Dicko.

4. Jeżeli nie potrafisz zalatwić się w miejskiej toalecie, albo wyszczać w
kiblu na parkingu jesteś na prostej drodze do gejowskiego związku. Wszyscy
to wiedzą: Kibel, to... "it's a man's world". Walimy klocka gdzie nam na to
przyjdzie ochota.

5. Jeżeli pijesz bezkofeinową kawę z odtłuszczonym mlekiem jesteś ciotą.
Kawa jest po to by być mocną i aromatyczną. Nigdy facet nie zamówi podwójnej
Latte z mlekiem 0% i nigdy, przenigdy nie wie jak smakuje słodzik. Jeżeli
trzymaleś kiedykolwiek NutraSweet w ustach, możesz tam również trzymać wiesz
co.

6. Jeżeli znasz nazwy więcej niż sześciu kolorów albo czterech różnych
deserów, równie dobrze możesz dać na swoim tyłku info: "wjazd wolny".
Normalny facet nie ma w swoim mózgu wystarczająco miejsca na temu podobne
d***, pamietając nazwiska wszystkich zawodnikow w pierwszoligowych
klubach większosci europejskich krajow, do tego F1, NHL, NASCAR i PGA.
Jeżeli wiesz co to jest "chartreuse" albo chodzisz do stylisty, jestes
pedziem. O! I jeśli znasz jakąkolwiek nazwę materiału (za wyjatkiem jeansu).

7. Jeżeli prowadzisz samochod z dwoma rękoma na kierownicy jesteś gejem.
Prawdziwy facet kładzie na kierownicy drugą rękę tylko po to żeby zatrąbić
na wolno jadącego frajera przed nim. Resztę czasu ręka spędza przełączając
CD, trzymając hamburgera lub piwo albo bawiąc się kociakiem na siedzeniu
obok.

8. Jeżeli lubisz romantyczne komedie lub francuskie filmy, mon-frere, vus le
Gay! Jedyny moment kiedy jest to akceptowalne jeżeli robisz to z kobietą,
która wie jak odpłacić za to poświęcenie. Jeżeli oglądasz to sam, lub z
kolegą jest to rezultatem SGS (Syndrom Geja Samoistnego), co niestety...
przydarza się.





- Misiaczku! A gdybym nie była tak piękna jak jestem, byłbyś także szczęśliwy?
- Oczywiście.
- I nie przeszkadzałoby ci, że jestem, dajmy na to... tłusta, garbata i łysa?
- Pewnie, że nie...
- Kochany!!
- ...przecież co by mnie obchodziło jakieś nieznajome brzydactwo gdzieś tam, nie wiadomo gdzie?


Małżeństwo jedzie samochodem już przez dłuższą chwilę nie odzywając się
do siebie po wcześniejszej sprzeczce. Nagle żona zauważa stodołę z różnego rodzaju bydłem: krowy, byki, świnie, owce...
- Twoja rodzina? - pyta sarkastycznie żona.
- Tak, teściowie - odpowiada mąż


Kobieta w sile wieku idzie po plaży i nagle zobaczyła
starą butelkę. Podniosła, potarła i z butelki wydobył się
duszek. Kobieta pyta:
- Czy będę miała trzy życzenia?
- Nie, przykro mi, ale ja jestem duszek spełniający tylko
jedno życzenie
Panienka bez wahania:
- To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz te mapę Duszku?
Chce żeby te wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, żeby Żydzi i
Arabowie pokochali się miedzy sobą i żeby kochali Amerykanów
i odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju i harmonii.
Duszek popatrzył na mapę i mówi:
- Kobieto badz rozsadna, te kraje sie bija i nienawidza od
tysiecy lat, a ja po 1000 lat siedzenia w butelce tez nie
jestem w najlepszej formie.
Jestem DOBRY ale nie az tak dobry. Nie sadze zebym mogl to
zrobic. Pomysl i daj jakies sensowne zyczenie.
Panienka pomyslala przez chwile i mowi:
- No dobrze, przez cale zycie chcialam spotkac wlasciwego mezczyzne
zeby wyjsc za niego za maz. Wiesz, takiego ktory bedzie mnie kochal,
szanowal, bronil, dobrze zarabial i oddawal pieniadze, nie pil, nie palil,
pomagal przy dzieciach, w gotowaniu i sprzataniu, byl swietny w lozku, byl
wierny i nie patrzyl tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam
zyczenie
Duszek pokrecil glowa z niedowierzaniem gleboko westchnał i
powiedzial:
- Pokaz mi Kobieto te cholerna mape jeszcze raz.


Bóg po dość długim czasie postanowił przejść się po Ziemi. Wziął ze sobą aniołka i idą. Patrzy a tam koleś orze pole i się strasznie męczy.
Bóg: Czemu ten człowiek się tak strasznie męczy?
Anioł: Czyż nie powiedziałeś : "I w pocie czoła pracować będziesz"?
B: No tak... Ale ja żartowałem.
Idą dalej, dochodzą do szpitala, gdzie rodzi kobieta.
B: Czemu ta kobieta tak krzyczy?
A: Czyż nie powiedziałeś :"I w bólu swe potomstwo na świat będziesz wydawać"?
B: No tak... Ale ja żartowałem.
Idą jakiś czas i dochodzą niedaleko kościoła. Przed kościołem stoją mercedesy. W środku księża z klerykami śmigają kasą w powietrze, piją na umór i generalnie bawią się świetnie.
B: O! Tu mi się podoba! Co to za jedni?
A: To... generalnie... ekhm... to są ci co wiedzą, że żartowałeś...


Spotyka sie dwoch kumpli na **** kacu.
- Co tam słychać po weekendzie?
- A nic, wiesz stara bida, chyba czas samochód zmienic, mam juz ta
BeeMKe ponad rok, czas wymienic trupa na cos nowszego.
- W sumie to racja moj mercedes tez juz stary, prawie 2 lata go mam, ty stary a jak tam d***?
- Lipa, caly czas dmucham te same, juz mi sie znudzilo, chyba czas na jakies wakacje wyjechac, moze Seszele, albo do Brazyli na karnawal sie wybiore, jakis egzotyczny towarek przeleciec
- Nic nie mow, bylem w Grecji w zeszlym miesiacu, kurewsko goraco było, nic tylko sie naruchac i lezec caly dzien
- A co nowego w sprawie twojego basenu, mowiles, ze ma byc jakis wielki, kryty ze zjezdzalnia i sauna, robisz juz cos?
- Chcialem, ale byli jacys ludzie, zbadali grunt i powiedzieli ze na plebani nie da rady bo teren podmokly...





Wraca żona po miesiącu z sanatorium wchodzi do domu a tam syn przy nowiutkim komputerze.
- Skąd miałeś pieniądze na komputer?!
- Ze zmywania.
- Jak to ze zmywania?
- Tata dawał mi po 100 złotych, gdy chciał, żebym się zmył z chaty.


<spooofffed> ej, badaj akcje
<spooofffed> ogladam se w nocy pornola, walac konia
<spooofffed> nagle matka wchodzi do pokoju
<spooofffed> jedyne co zdazylem zrobic to zmienic kanal
<spooofffed> no i moja matka zastaje mnie z "interesem" w reku patrzacego na przemowienie Lecha Kaczynskiego


Facet siedzi w barze, podchodzi do niego nieznajomy i pyta:
- Gdybyś obudził się w lesie z podrapanym i wysmarowanym wazeliną tyłkiem,
powiedziałbyś komuś?
- Ależ nie - odpowiada facet.
Nieznajomy dalej pyta:
- Gdybyś zauważył, że masz w swoim tyłku zużytą prezerwatywę, powiedziałbyś
komuś?
- Jasne, że nie - odpowiada facet.
- Chcesz jechać na kemping? - pyta się nieznajomy.

Przychodzi facet do seksuologa i mówi:
- Panie doktorze, chyba ze mną coś nie w porządku.
- A dlaczego pan tak uważa?
- Bo często mam ochotę na kurę.
- To znaczy?
- No, biorę kurę pod pachę, idę do ogrodu, wykopuje dołek, wkładam tam
jej łepek, obsypuję dokładnie ziemią i jak już jest tak ładnie
wypięta, to biorę ją od tyłu.
- A łapek pan jej nie wiąże?
- No, nieeee.
- Bo ja zawsze wiążę, żeby mnie po jajach nie drapała.





Dlaczego faceci są tacy zajefajni:
1. Ich d*** nigdy nie jest czynnikiem decydującym podczas rozmowy o
pracę.
2. Ich orgazmy są zawsze prawdziwe. Zawsze!
3. Ich nazwisko zostaje.
4. Garaż jest ich cały.
5. Ich plany weselne troszczą się same o siebie.
6. Nigdy nie mają ochoty odwieźć przyjaciela od bzykanka.
7. Mechanicy samochodowi zawsze mówią im prawdę.
8. Gucio ich obchodzi, że ktoś zauważa ich nową fryzurę.
9. Gorący wosk nigdy nie wchodzi we włosy łonowe.
10. Ta sama robota... większa płaca.
11. Zmarszczki dodają charakteru.
12. Nie muszą opuszczać pokoju aby poprawić sobie krocze.
13. Suknia ślubna 2000 PLN; Wynajem smokingu 100 PLN.
14. Ludzie nigdy nie gapią się na ich klatkę piersiową podczas rozmowy.
15. Nowe buty nie tną, nie robią pęcherzy, nie deformują stóp.
16. Jeden nastrój, zawsze!
17. Rozmowy telefoniczne w 30 sekund.
18. Pięciodniowe wakacje wymagają tylko jednej walizki.
19. Sami otwierają słoiki.
20. Dostają fory za każdy przejaw troskliwości.
21. Bielizna kosztuje 5 PLN za trójpak.
22. Jeśli mają 34 lata i są samotni, nikt tego nie zauważa.
23. Mogą po cichu doznawać przyjemności z jazdy siedząc na miejscu
pasażera.
24. Trzy pary butów w zupełności wystarczą.
25. Mogą w ciszy oglądać piłkę nożną ze znajomymi przez wiele godzin ani
przez chwilę nie myśląc "Musi być na mnie zła."
26. Nie używają podpasek.
27. Jeśli inny facet przyjdzie na przyjęcie w takim samym ubraniu, mogą
zostać najlepszymi przyjaciółmi na wiele lat.
28. Nie muszą znać nazw więcej niż pięciu kolorów.
29. Nie muszą się zastanawiać, w którą stronę kręcić nakrętką czy też
śrubą.
30. Posiadają dar niezauważania zagnieceń na ubraniach.
31. Ta sama fryzura potrafi przetrwać latami, a nawet dekadami.
32. Ich brzuch zazwyczaj ukrywa duże biodra.
33. Jeden portfel, jedna para butów, jeden kolor przez wszystkie pory
roku.
34. Manicure robią przy pomocy scyzoryka.
35. Zakupy Świąteczne dla 25 członków rodziny robią 24 Grudnia, w kilka
minut.
36. Cały Świat jest dla facetów ubikacją.
Dziesięć rzeczy, które mężczyźni na pewno wiedzą na temat kobiet:
1.??
2.??
3.??
4.??
5.??
6.??
7.??
8.??
9.??
10. Mają piersi.


Przychodzi baba do lekarza, a lekarz się pyta:
- Co pani jest?
- Panie doktorze, zaszłam...
- To niech pani odejdzie.
- Kiedy ja nie od chodzenia, tylko od pieprzenia...
- To niech się pani odpieprzy.

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta:
- Czemu pani tak długo nie było?
- Bo chorowałam...

Przychodzi baba do lekarza z wielorybem w d*** i mówi:
- Mam dość tego walenia!

Przychodzi baba do lekarza ze studentem w d***.
Lekarz: Co pani jest?
Baba: Dziekanat!

Przychodzi baba do lekarza z orłem w d***.
Lekarz: Co pani jest?
Baba: Monetę o d*** rzucaliśmy...

Przychodzi baba do lekarza z wróblem w d***.
- Co pani jest?
- Mnie nic, ale mężowi chyba ptaka urwało.


Wpada kartofel do żołądka.Patrzy nikogo nie ma kładzie sie spać.
Wpada pomidor do żołądka patrzy kartofel śpi też sie kładzie spać.
Wpada sałatka do żołądka patrzy wszyscy śpią. Też sie kładzie spać.
Wpada setka do żołądka patrzy wszyscy psią więc krzyczy
STAWAC CHŁOPAKI WYCHODZIMY NA GÓRZE JEST IMPREZKA


Jaś do taty
-Tato!Ja wszystko wiem!
a tata do niego
-yyy aha masz tu synku 100 żłotych
Jaś do matki
-Mamo! Ja wszystko wiem!
Mama uciekła z płaczem, Jaś wychodzi z domu spotyka listonosza
-Listonoszu! Ja wszystko wiem!
Listonosz do niego
-TO Uściskaj TATUSIA!





chętne do pracy? :




Żona do męża:
-Idź kupić bułki.
-Ile mam kupić?
-No nie wiem, tyle kup,żeby starczyło na kolację i śniadanie.
Mąż zirytowanym głosem:
- Jak kupię za mało,albo za dużo,to znów będzie awantura, powiedz,ile
mam kupić
Żona (z zalotnym spojrzeniem):
-Kup tyle bułek, ile razy się wczoraj kochaliśmy.
Mąż poszedł do sklepu.Staje przed ekspedientką i mówi:
-Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao


Pani pyta w szkole dzieci, gdzie pracują ich ojcowie. Adam
odpowiada, że jego tata jest lekarzem. Tata Henia jest strażakiem a Kazika kolejarzem.
Dzieci jedno przez drugie wyrywają się do odpowiedzi, tylko Jasio milczy.
-Pani:
- Jasiu, powiedz gdzie pracuje twój tato. Nie ma sie czego wstydzić.
-Jasio, czerwony na twarzy, mówi:
- Moj tata tanczy nago przy rurze w klubie dla gejów.
Pani jest oczywiscie w szoku, ale chwali Jasia za szczerość i odwagę i pozwala usiąść.
Jasio siada i mówi do kolegi z ławki:
- No i co mialem zrobic? Przyznać się, że gra w Reprezentacji Polski ?


Student zapił się na śmierć, wysiadła mu wątroba po prostu i staje przed św. Piotrem. Ten mówi mu:
- No student, do nieba Cię wpuścić nie mogę, ale młodo umarłeś, to dam
Ci wybór: chcesz piekło zwykłe, czy studenckie?
Student na to:
- Studenckie życie mnie zabiło, pójdę jednak do zwykłego piekła.
No i jak powiedział, tak się stało. W piekle impreza na całego, alkohol, seks, muzyka... Tylko codziennie wieczorem przychodzi diabeł i każdemu wbija gwoździa w tyłek.
Minęło sto lat, aż student pomyślał sobie, że studenci to zawsze mieli lepiej, zniżki, etc. i poszedł do św. Piotra poprosić o przeniesienie do piekła studenckiego. Św. Piotr dał się jakoś przekonać.
Następne sto lat student imprezuje, jak przedtem tylko diabła z gwoźdźmi nie ma.
Po stu latach jednak przychodzi diabeł z workiem i mówi...
- No student...
...SESJA.


Przeczytajcie, to żadna ściema
Bdanaia na pweynm anelgiksim uneriwestyecie wyzakały, że nie ma znczeania, w jaikej kleojności napsziemy lietry wenąwtrz wryazu, blye tlkyo pirwesza i otstaina lreita błyy na soiwch mijsecach. Rtszea moe być dolnwoie poszamiena, a mmio to bedzięmy w stniae pczyrzetać tkest bez wikszęego prleobmu. Diezje się tak dlteago, że nie cztaymy kżdaej z lteir odelndziie, ale wrayz jkao cłoaść.



Rzecz dzieje się w autobusie komunikacji miejskiej:
Mały Jasio siedzi w autobusie i nad nim stoi staruszka.Nagle pyta:"Dobry człowieku dlaczego dzisiejsza młodzież jest taka nie wychowana?Czemu nie ustąpisz mi miejsca?!Na co Jasiu:
-Była pani kiedyś młoda?
-Tak byłam!
-A czy zawsze ustępowała pani miejsca starszemu i caly czas stała w autobusie?
-Tak.Oczywiście!
-No widzi pani:to teraz bolą,nóżki,bolą


Troje dzieci zdaje egzamin, który ma zdecydować czy zostaną przepuszczone z pierwszej klasy do drugiej. Nauczyciel zaczyna je przepytywać:
- Jasiu, przeliteruj słowo: TATA.
- T-A-T-A.
- Świetnie Jasiu, zdałeś. A teraz ty Moniko, przeliteruj słowo MAMA.
- M-A-M-A.
- Świetnie Moniko, zdałaś. A teraz ty Ahmed. Przeliteruj: DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCÓW W ŚWIETLE POLSKICH PRZEPISÓW KONSTYTUCYJNYCH


Była, żyła sobie młoda laseczka, która miała bardzo "duże wymagania". Tzn. może nie, aż tak wielkie, ale, ponieważ miała duże gabaryty, pragnęła chłopaka z penisem bardzo dużych rozmiarów. Nikt jej nie pasował, wszyscy byli "za mali". Po paru latach bez orgazmu, poszła do wiedźmy, która przyjmowała we wsi Kolechowice gm. Ostrów Lubelski i powiedziała:
- Pomóż, please.
Wiedźma dała jej radę:
- Słuchaj moja miła. Stopy mężczyzny świadczą o rozmiarze jego penisa. Jedź do Lubartowa i poszukaj sobie faceta, który ma największe buty na dworcu PKS, a zobaczysz, że jeśli namówisz go na seks, to całkowicie cię zaspokoi.
Poszło dziewczę i znalazło gościa (na pierwszy rzut oka obszczymura), który śmierdział bardzo silnie winem marki wino, ale gumiaki miał w rozmiarze (na pierwszy rzut oka oczywiście) 64.
Długo go nie namawiała. Poszli do parku, chłopak łyknął jabola zafundowanego przez panienkę, panienka oparła się rękami o ławkę, chłopak "zezuł" z niej majtki i wsadził swojego.....
Gdy już odzyskała mowę, wymamrotała:
- k****, koleś, ciebie te gumiaki nie uwierają?


Akwizytor chodzi od domu do domu, aż trafił do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, wiec zatrzaskuje mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie się odbijają się i stoją otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę miedzy drzwi a framugę, kobieta cofa się, aby wziąć taki zamach, który nauczy akwizytora grzeczności. Wówczas odzywa się akwizytor:
- Musi pani najpierw odsunąć swojego kota...


Marchewka:
-Moje życie jest do bani, jak tylko urosnę, biorą mnie, tną na kawałki i wrzucają do sałatki.

Ogórek:
-Ty masz do bani?! Wyobraź sobie ze mnie - jak tylko urosnę - biorą, przyprawiają i wrzucają na jakiś czas do słoika pełnego octu w którym czekam aż ktoś mnie wyjmie i wrzuci do sałatki!

Odzywa się penis:
-Narzekacie... za każdym razem jak ja urosnę, zakładają mi na głowę, plastikowy worek, wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia i uderzają moja głową o ścianę, aż się zeżygam i stracę przytomność.


Na koniec troche ostry akcent :



_________________


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.autostarogard.fora.pl Strona Główna -> Humor Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin